Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring w Krakowie. Miasto się ociąga, więc kamery załatwi minister?

Dawid Serafin
81 kamer liczy dziś miejski monitoring. 40 mln złotych kosztować ma jego rozbudowa
81 kamer liczy dziś miejski monitoring. 40 mln złotych kosztować ma jego rozbudowa Fot. Andrzej Banaś
Magistrat nie stara się o dotację na monitoring miejski. Wizyta wiceministra ma to zmienić. Problem w tym, że urząd wciąż nie wykonał analizy, gdzie kamery powinny być zainstalowane.

Władze miasta nie śpieszą się z realizacją referendalnych postanowień. Plany budowy Centrum Bezpieczeństwa i Monitoringu w Toniach spełzły na niczym, wciąż nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie zostanie rozbudowany monitoring miejski, który poprawiłby bezpieczeństwo na ulicach Krakowa. Pieniądze na sieć kamer urzędnicy mogliby pozyskać z ministerialnych dotacji, ale słabo się o nie starają. Dlatego jutro do Krakowa przyjedzie Grzegorz Karpiński, wiceminister w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Ma on zdyscyplinować krakowskich urzędników, by podjęli w tej sprawie działania.

Minister pogoni miasto?
Wiadomo, że wiceminister spotka się z wojewodą Jerzym Millerem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że panowie będą rozmawiać o monitoringu. Na razie nie wiadomo, czy w spotkaniu weźmie udział prezydent Jacek Majchrowski. Ministerstwu zależy, by podczas Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w 2016 r., miasto było w stanie zapewnić bezpieczeństwo nawet 2 mln pielgrzymów.

Pieniądze można pozyskać m.in. z dotacji. Urzędnicy jednak w tej sprawie niewiele zrobili.

- Jedynie w lutym zeszłego roku wpłynęło do nas pismo od wiceprezydenta Krakowa z pytaniem o możliwość pozyskania środków na budowę centrum monitoringu i rozbudowę systemu kamer - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW. - A istnieje możliwość skorzystania z funduszy unijnych z Małopolskiego Programu Operacyjnego. Ponadto zasugerowaliśmy miastu zwrócenie się do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju - dodaje. Dotacja może sięgnąć 50 proc. kosztów.

Miasto się ociąga
Ale krakowscy urzędnicy nie kwapią się, by z dotacji skorzystać. Mimo że niemal 70 procent mieszkańców opowiedziało się w referendum za rozwojem monitoringu.

Władze miasta tłumaczą się m.in. brakiem nowej ustawy o monitoringu, która ma wprowadzić zasady jego używania. Dlatego w mieście wciąż działa przestarzały system złożony zaledwie z 81 kamer, chociaż o potrzebie jego wymiany prezydent Majchrowski mówił już w 2008 roku. Jak sprawdziliśmy, w Warszawie działa 414 kamer, w Poznaniu 395, a we Wrocławiu 103.

Pracujący do grudnia zeszłego roku zespół urzędników ds. monitoringu nie przedstawił żadnej koncepcji jego rozbudowy. Dodatkowo do końca roku miał powstać tzw. audyt bezpieczeństwa z listą niebezpiecznych miejsc. Miał on ułatwić wybór lokalizacji kamer. Dokumentu brak.

- Nie ma przepisów nakazujących, w jakim czasie władze miasta muszą spełnić to, o czym mieszkańcy zdecydowali w referendum - wyjaśnia Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego wojewody.

O pieniądze też miasto się nie zatroszczyło. W projekcie budżetu na ten rok zapisano na rozwój monitoringu tylko 100 tys. zł, co ma wystarczyć na przygotowanie dokumentów do wystąpienia o pozwolenia budowlane. A tuż przed referendum przekonywano mieszkańców, że jeśli powiedzą "tak", to w ciągu dwóch lat w sieć monitoringu miasto zainwestuje ok. 40 mln złotych.

Jak tłumaczy się magistrat?
- Nie występowaliśmy o dotacje, bo budowa monitoringu nie należy do zadań ministra - odpowiada Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji UMK i dodaje, że to, co będzie działo się w sprawie rozbudowy sieci monitoringu, ustali wspomniany wcześniej zespół, którego prace - jak się właśnie dowiadujemy - przedłużono do 31 marca.

Policja zniecierpliwiona
- Taki system poprawiłby bezpieczeństwo w mieście - uważa Mariusz Dąbek, komendant małopolskiej policji. Swoją wizję monitoringu już dawno przedstawił urzędnikom. - Kamery powinny być inteligentne, reagować na ruch czy np.dźwięk tłuczonego szkła. Szczytem marzeń było by zamontowanie kamer wjazdowych na rogatkach miast, tak jak w Jaworznie. Dzięki nim kradzież samochodów bardzo tam spadła - dodaje.

Mieszkańcy poparli konkretną wizję. W ubiegłym roku mieliśmy poznać miejsca, gdzie zostaną zamontowane kamery. W tym powinny ruszyć prace związane z budową Centrum Bezpieczeństwa i Monitoringu w Toniach. Ich koniec planowano na 2016 rok. Dodatkowo miał zostać przebudowany obecnie działający system kamer.

Z tej wizji niewiele zostało. Listy lokalizacji kamer wciąż nie ma. Już teraz wiadomo to, że centrum nie powstanie w Toniach. Powód? Niejasności związane z prawem do gruntów. Dlatego pojawił się pomysł, by powstało ono w Centrum Zarządzania Kryzysowego przy ul. Rozrywki. Dzięki temu koszty inwestycji mogłyby się obniżyć.

- Nawet jeśli prace rozpoczną się szybko, to nie ma pewności, że uda się stworzyć system do Światowych Dni Młodzieży - uważa policyjny ekspert do spraw monitoringu, prosząc o anonimowość. - No chyba, że miasto chce zamontować kilka kamer, by pokazać, że coś działa. Ale to niekoniecznie poprawi bezpieczeństwo.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska