MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w kamienicy 'Pod Rakiem'

Marta Paluch
W kamienicy "Pod Rakiem" syn sędziego zabił dla pieniędzy bogatą, skąpą i pobożną staruszkę
W kamienicy "Pod Rakiem" syn sędziego zabił dla pieniędzy bogatą, skąpą i pobożną staruszkę Andrzej Banaś
Nad ranem 83-letnią kobietę znaleziono martwą w pokoju na pierwszym piętrze kamienicy 'Pod Rakiem' przy ul. Szpitalnej 7. Okazało się, że padła ofiarą syna sędziego... O zbrodni w imię miłości - pisze Marta Paluch

Agnieszka Żychowicz, 83-letnia staruszka, była skąpa i pobożna. Tak skąpa, że zmieniła nawet datę przeprowadzki, bo szkoda jej było zostawić napoczętą gęsinę. Nie zdążyła jednak zmienić lokum, bo nocy z 2 na 3 października 1867 roku została zamordowana. Stało się to w kamienicy "Pod Rakiem", gdzie wynajmowała pokój od sędziostwa Korytowskich. Była to kamienica, gdzie niegdyś handlowano rakami.

Zakrwawiona kołdra

Tej nocy około godz. 1.30 nad ranem stróż z ulicy Szpitalnej zauważył, że okno w pokoju starszej pani jest otwarte. A był pewien, że gdy patrzył w nie koło północy, było zamknięte. Zdziwił się, bo gdy jest chłodno, nikt nie trzyma otwartych okien. Okazało się, że słusznie podejrzewał coś złego. Około godz. 3 nad ranem syn właścicieli domu, Mieczysław Korytowicz, który mieszkał obok staruszki, usłyszał hałasy w jej pokoju. Myśląc, że to złodzieje, pobiegł do kuchni obudzić dwie służące. Razem z nimi wszedł do pokoju. Zastali staruszkę martwą, w poplamionej krwią pościeli. Ktoś ją udusił, a dla pewności rozbił jej czaszkę tępym narzędziem.

W Krakowie ta zbrodnia wywołała wielkie wzburzenie. Okazało się bowiem, że staruszka była bogata - w jej pokoju znaleziono papiery wartościowe i pieniądze, za które można było kupić kamienicę. Potem ustalono, że pozostała część zniknęła podczas rabunku.

Jedyna droga mordercy

W śledztwie bardzo szybko ustalono, że jedyną drogą, jaką morderca mógł się dostać do pokoju zabitej, był pokój syna sędziego, Mieczysława Korytowskiego. Wywnioskowano to z faktu, że drzwi wejściowe do domu były zamknięte, podobnie jak brama kamienicy. Nikt też nie wszedł przez okno - za dużo było straży na ulicy.

W śledztwie okazało się , że syn sędziego miał spore długi, których nie miał z czego spłacić. Na dodatek kupił zadłużoną wieś. Zrobił to, ponieważ posiadanie wsi było warunkiem, jaki postawił ojciec jego narzeczonej, z którą Mieczysław chciał się niebawem ożenić. Nic więc dziwnego, że młodzieniec był zdesperowany. Opierając się na poszlakach, oskarżono go i postawiono przed sądem.

Korytowski nie przyznawał się do winy. Sąd jednak uznał, że nikt inny nie mógł wejść do pokoju zabitej oprócz niego. Poza tym młody człowiek zaraz po zabójstwie nagle miał przy sobie sporo gotówki i zaczął spłacać długi. Znaleziono też u niego wytrych, którym mógł otworzyć szuflady w pokoju staruszki.

Opierając się na tych poszlakach, sąd skazał go ostatecznie na 20 lat ciężkich robót. Mało? Może i tak, jeśli chodzi o zabójstwo w celach rabunkowych, ale przypomnijmy, że był to proces poszlakowy.

- Austriacki przepis par. 284 (na podstawie którego skazano Korytowicza) stanowił, że w procesie poszlakowym nie może zapaść wyrok śmierci - tłumaczy prof. Janusz Szwaja w "Pitavalu krakowskim", w którym opisał tę historię.

A kamienica przy ul. Szpitalnej 7 od tego czasu przechodziła różne dzieje i żyła swoim życiem. W 1863 r., czyli przed zabójstwem, znajdowało się tam biuro werbunkowe, które działało do powstania styczniowego. Już w naszych czasach na parterze (tuż pod mieszkaniem, w którym doszło do mordu) mieściła się galeria obrazów, potem sklep z kobiecymi fatałaszkami, a od trzech lat jest tam sklep z akcesoriami militarnymi. Jego właściciel, Maciej Zapiec przyznaje, że nigdy nie słyszał o ponurej przeszłości wiążącej się z kamienicą.

- Wiem o biurze werbunkowym, bo w ścianie jest wmurowana pamiątkowa tablica. Ale o zabójstwie nikt tu nie pamięta. Okrutna historia - kwituje moją opowieść.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska