- Nie ma na to szans - ocenia Krzysztof Bartuś, specjalista krakowskiego rynku nieruchomości. No, chyba że gmina zdecyduje się ponowić współpracę z Wacławem Stechnijem - tym samym, którego cztery lata temu, po walce, wyrzuciła z Kraka. Stechnij twierdzi, że czeka na ofertę.
Teren motelu Krak jest wart prawie 100 mln zł i - jak przyznają fachowcy - jest niezwykle atrakcyjny dla handlowców czy hotelarzy. Gmina straciła mnóstwo czasu i pieniędzy w sądzie, by go odzyskać (patrz ramka). Tyle że odkąd się udało - niewiele z tym terenem zrobiła.
- Jak mówią w mojej dzielnicy - marnotrawstwo gorsze od złodziejstwa - sumuje Konrad Myślik z Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. - A przecież po budowie estakady nad rondem Ofiar Katynia to niezwykle atrakcyjny kawałek gruntu, idealny pod usługi - dodaje.
Już cztery lata temu gminni urzędnicy chwalili się efektowną wizualizacją zabudowy tego terenu przestronnymi biurowcami z centrami usługowymi. Od tego czasu cisza. Na przetargi na dzierżawę tych terenów nikt się nie zgłaszał. - Bo warunki były kiepskie. 20-30 lat dzierżawy bez możliwości zaciągnięcia hipoteki, dla kogoś, kto miał w to centrum inwestować grube miliony, to słaba oferta - mówi Krzysztof Bartuś.
Teraz jednak prezydent liczy na to, że inwestorzy zaczną się zgłaszać. - Teren ten został objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego "Bronowice Małe - rondo Ofiar Katynia". Dzięki planowi obszar znacząco zyska, skróci się też proces inwestycyjny - mówi Jacek Majchrowski. Dodaje, że procedura wykonania planu była długa, bo takiego dokumentu nie da się zrobić "na skróty". Zapewnia jednak, że dokument jest już gotowy, a decyzję o przyjęciu planu podejmą radni podczas najbliższych sesji (koniec sierpnia lub wrzesień). Zakłada on przeznaczenie terenu pod usługi.
Jak informuje Filip Szatanik, wicedyrektor magistrackiego Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta, rozważana jest też sprzedaż części tego gruntu. Jednak szanse na to nasz ekspert ocenia dość nisko. - Teraz inwestorzy nie mają pieniędzy, więc gmina najwyżej znajdzie chętnego, który da 50 proc. wartości gruntu, albo nie znajdzie go wcale - mówi Bartuś. - Trzeba to było sprzedać cztery lata temu, gdy ceny były wyższe. Szkoda, że nie zagospodarowano tego terenu - dodaje.
Na razie zgłasza się jeden chętny. To... Wacław Stechnij, prezes "Forte". Ten sam, którego miasto tak długo próbowało się pozbyć z motelu Krak. - Mogę ten teren wydzierżawić i wybudować hotel i centrum konferencyjne, tak jak miałem w planach - deklaruje. - Oczywiście gmina musi mi złożyć odpowiednią ofertę - dodaje.
Raczej się jej nie doczeka. Dyr. Szatanik nie chce komentować propozycji Stechnija, ale podkreśla: - Miasto nikomu nie składa ofert. Rozpiszemy otwarty przetarg, do którego każdy będzie mógł się zgłosić. Wygra najlepszy.
Spór o motel Krak
1996 - motel Krak i teren wokół spółka "Forte" dostaje na 40 lat w dzierżawę. Ma tam zbudować kompleks konferencyjny wart 10 mln dol.
1999 - gmina wypowiada umowę dzierżawy. "Forte" nie wydaje terenu i zaskarża wypowiedzenie do sądu.
2001 - sąd uznaje, że umowa była wypowiedziana niezgodnie z prawem. Wyrok jest prawomocny w 2003 r. Forte żąda od gminy 410 mln zł odszkodowania.
2004 - sąd apelacyjny decyduje, że Forte ma zapłacić gminie 4 mln zł zaległego czynszu.
2008 - eksmisja "Forte".
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!