Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- Motocrossowcy, wdzierający się na motocyklach i quadach na zbocza Jaworzyny, są naszą największą zmorą - wyznaje Jan Łuszczewski, prezes spółki Kolej Gondolowa Jaworzyna Krynicka, a zarazem prezes Zarządu Głównego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Stanowią olbrzymie zagrożenie dla turystów i stoków narciarskich. Zbocza przeorane kołami ich maszyn wymagają kosztownych i trudnych robót zabezpieczających, żeby zimą nadawały się do śnieżenia i szusowania. Umieszczamy szlabany na drogach wjazdowych i ścieżkach. Niestety, motocykl crossowy jest w stanie przemknąć bezdrożem między drzewami.
Jeszcze większym utrapieniem, niż dla stacji narciarskiej i turystów, są motocrossowcy dla samej przyrody. Aleksander Kuszenin, zastępca dyrektora Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Krynicy-Zdroju ostro krytykuje wandali na ryczących maszynach.
- Koła szybko mknących pojazdów niszczą zbocza, co w górach powoduje zwiększoną erozję gleby - wyjaśnia Kuszenin. - To jednak mniejsze zło. Nieporównanie gorsze w skutkach jest płoszenie zwierzyny. Rejon Jaworzyny Krynickiej to wielka ostoja jelenia karpackiego. Teraz zaczyna się rykowisko. Gromadzące się dużymi grupami byki i łanie są rozpraszane i przepędzane hałasem silników i pędem pojazdów. To grozi spadkiem populacji gatunku. Może również wyzwolić agresję tych dużych zwierząt przeciwko turystom. A w rejonie Jaworzyny Krynickiej mamy wiele ścieżek przyrodniczych i edukacyjnych, którymi często wędrują dorośli z dziećmi.
Kuszenin przyznaje, że od dłuższego czasu w góry ruszają wspólne patrole straży leśnej i funkcjonariuszy nowosądeckiej policji lub Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Zatrzymanie motocrossowca, który ucieka między drzewami pojazdem bez numerów rejestracyjnych, jest prawie niemożliwe. Jego identyfikację wyklucza też kask skrywający twarz.
- Niebawem spotykamy się w gronie wszystkich zainteresowanych i postaramy się opracować strategię skutecznej walki z motocrossowym i quadowym piractwem w górskich lasach - mówi inspektor Henryk Koział, komendant miejski policji w Nowym Sączu.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!