List Czytelnika odnośnie drogi przy siedzibie MPEC Kraków
"Dzień dobry!
Może zainteresuje was ciekawa sytuacja w nowym budynku MPEC. Jak być może słyszeliście już, MPEC po nabyciu budynku postanowił go szczelnie odgrodzić od reszty osiedla. Nie posiadamy wiedzy dlaczego miejska spółka pała taką rządzą oddzielenia się od reszty świata - widać jednak przy tym że miasto jest bardzo chętnie do zabraniania ogradzania inwestycji prywatnych, a miejskie żyją sobie w swojej rzeczywistości.
Pisaliśmy jako mieszkańcy do rady dzielnicy o interwencję. MPEC nie był łaskaw podzielić się informacją dlaczego postanowił upiększyć osiedle betafenc'em, ale Pan w swej wspaniałomyślności postanowił pozostawić swobodny dostęp przez posiadłość dla swych uniżonych klientów (wszak wszyscy na osiedlu mają wodę i ogrzewanie z tejże spółki). Pozostał więc dostęp w powstałych bramach i furtkach, ułatwiając również dostęp do innych usług w tym budynku (żabka i restauracja) niemniej - sprawy miały się zmienić.
Obecnie z przejścia za budynkiem nie mogą już korzystać potencjalni petenci lub zwykli śmiertelnicy. Jedynie pobłogosławieni szczęśliwcy którzy pracują w tym przybytku mogą stąpać po tych jakże gustownych betonowych kostkach. Dla mieszkańców tej części osiedla to dodatkowa minuta naokoło w dojściu na przystanek tramwajowy. No ale - z tramwajów to już chyba przecież nikt nie korzysta!"
Droga na skróty przy MPEC

Za siedzibą MPEC znajduje się spore osiedle kilku bloków. Od MPEC oddziela je ulica Na Łąkach. Osoby idące z bloków 81b lub 81c (ale też reszty osiedla z tej strony), które chcą się dostać do al. Pokoju muszą całkowicie okrążyć budynek MPEC od prawej strony i dojść do al. Pokoju ul. Centralną, mimo, że jest droga na wprost od ścieżki wychodzącej z osiedla. A najbliższy przystanek autobusowy na al. Pokoju, kierunek Nowa Huta, jest na lewo od osiedla i siedziby MPEC. Na tej wysokości znajdują się też przystanki tramwajowe. Trudno nie uznać, że można było pozostawić skrót dla mieszkańców.
Pytamy MPEC Kraków o stanowisko w tej sprawie i czy spółka poszuka jakiegoś rozwiązania.
- Droga "na wprost od ścieżki wychodzącej z osiedla", o której pisał autor listu do redakcji, jest drogą po której poruszają się samochody. Nie ma tam chodnika, bo jest to dojazd do parkingów i biurowca. Chodniki poprowadzone są wzdłuż pozostałych boków budynku, po których można się bezpiecznie poruszać - odpowiada Renata Krężel. rzecznik prasowy MPEC Kraków. - Z zapisów monitoringu wynika, że poruszanie się pieszych tą drogą, a szczególnie osób z wózkami z małymi dziećmi, a nawet grup dzieci przedszkolnych stanowi dla nich zagrożenie, ponieważ oprócz samochodów osobowych drogą przejeżdżają także pojazdy techniczne i dostawcze. Postawione znaki sygnalizują niebezpieczeństwo i mają zapobiegać niebezpiecznym zdarzeniom. Znaki pojawiły się w trosce o bezpieczeństwo osób, które być może nieświadomie korzystały i nadal korzystają z pasa drogowego narażając własne zdrowie. Zdarzały się przypadki w których mało brakowało, a doszłoby do kolizji z pieszymi, gdyby nie refleks i uwaga wyjeżdżających z podziemnego garażu. Przejście wzdłuż ciągu komunikacyjnego przeznaczonego tylko dla ruchu kołowego nie zostało zamknięte, ale oznakowane zakazem ruchu pieszych - tłumaczy rzeczniczka.
A gdyby tak miejska spółka wygospodarowała miejsce i środki na chodnik, furtkę i bezpieczne przejście na wprost do alei Pokoju? Wszyscy byliby szczęśliwi...
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
