FLESZ - Będą e-liczniki prądu. Koniec z prognozami?
Bartek Salamon i Marika Grądkowska poznali się na początku minionej dekady. Szybko okazało się, że oboje są zafascynowani muzyką z lat 80. Tak narodził się duet Sexy Suicide, którego piosenki połączyły dźwięki analogowych syntezatorów z chłodnym śpiewem wokalistki. Tego rodzaju nagrania zawierała płyta „Intruder”, która zwróciła w 2016 roku na duet uwagę mediów i fanów. Rozwinięciem znajdujących się na niej pomysłów jest kolejne wydawnictwo duetu - „We Will Die As One”.
- Płyta powstawała cztery lata. Duży wpływ na brzmienie i stylistykę, w której jest utrzymany miało kino klasy B złotego okresu VHS, na którym się wychowałem, a także wielu moich idoli, jak Joe Meek czy Alan Vega. Istotne jest także to, że tym razem dałem sobie większą swobodę, jeśli chodzi o penetrowanie różnych gatunków muzycznych, a także miejsc w czasie i na świecie, którymi się inspirowałem. Tak więc będzie można usłyszeć tu nawet wpływy doo-Wop lat pięćdziesiątych czy muzyki Dalekiego Wschodu. Wszystko jest tradycyjnie ujęte w typowej dla nas konwencji melancholijnego syntezatorowego popu - mówi Bartek Salamon.
Album zawiera bardziej rozbudowane aranżacyjnie utwory. Oczywiście nadal w roli głównej jest tu elektronika, ale pod dźwiękami klawiszy i automatu perkusyjnego skrywają się echa zupełnie innych estetyk – choćby filmowych soundtracków. W efekcie piosenki z krążka spodobają się nie tylko fanom muzyki z lat 80., ale również tym, którzy zachwycają się oprawą dźwiękową modnego serialu „Stranger Things”. Do tej estetyki odwołuje się zresztą stylowa okładka płyty, autorstwa Marcina Halerza. Ciekwostką jest pierwszy cover autorstwa Sexy Suicide - "Sztuka latania" z repertuaru Lady Pank.
