Podkreśliła, że w tym spotkaniu ważną rolę odegrało doświadczenie rywalek.
- Serbki bronią tytułu mistrzowskiego i one już grały takie mecze. Wyszło ich doświadczenie i wyrafinowanie. One wiedziały po co idą w tym turnieju od początku. My zakładałyśmy, że wyjdziemy z tej drugiej fazy grupowej i będziemy w najlepszej ósemce. Wiele osób nie spodziewało się, że będziemy walczyć w takim stylu o półfinał – dodała.
Polki w grupowym meczu turnieju przegrały z Serbią 0:3.
- Mieliśmy dużo materiału do analizy. Schematy się powtarzają. W pewnym momencie nie było już kalkulacji, wszystkie piłki szły do Tijany Boskovic (atakująca reprezentacji Serbii - przyp. red.). Zaskoczenia nie było w ich grze, starałyśmy się stawiać podwójny, czasem nawet potrójny blok – wyjaśniła.
Komplementowała atmosferę stworzoną przez kibiców w hali.
- Chwilami ciarki przechodziły po ciele. Serce wyskakiwało, kiedy czuło się emocje i falę dopingu. W czwartym secie zobaczyłyśmy, że Serbki (prowadzące w końcówce - przyp. red.) są do złamania. Mistrzynie świata sobie nie radziły. Dobra zagrywka, serie bloków, fenomenalna dyspozycja Magdy Stysiak (zdobyła 40 punktów) i w pewnym momencie patrzyło się jakby na inny zespół po drugiej stronie siatki. W tie-breaku nawet prowadziłyśmy, wszystko wskazywało na to, że to my przejmujemy inicjatywę. Trudno, przegrałyśmy, ale to co zrobiłyśmy w tym turnieju będzie do nas docierać w ciągu kolejnych dni – zakończyła Szlagowska.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
