FLESZ - Jesienna turystyka w Polsce

Artur Królikowski, pracownik Centrum Informacji Turystycznej w Muszynie oraz pasjonat kolejnictwa, opisuje niszczejący obiekt jednym słowem. -
To tragedia i wstyd dla naszego uzdrowiska.
W związku z charakterem swojej pracy niemal codziennie ma do czynienia z turystami, którzy narzekają na brak dworca kolejowego z prawdziwego zdarzenia.
- Pasażerowie nie mają gdzie zaczekać na swój pociąg, co jest szczególnie uciążliwe przy trudnych warunkach pogodowych - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Królikowski podkreśla kontrast pomiędzy zaniedbanym budynkiem a wciąż rozwijającą się infrastrukturą turystyczną uzdrowiska.
- Czy taki widok ma witać i żegnać turystów, którzy coraz liczniej odwiedzają naszą miejscowość - pyta.
Mieliśmy swoje plany
Jan Golba, burmistrz Muszyny, podkreśla, że już ponad siedem lat temu samorząd podjął starania o przejecie budynku dworca od grupy PKP S.A.
- Na początku wydawało się, że będziemy w stanie osiągnąć porozumienie. W grę wchodziło zbycie dworca w trybie mieszanym, czyli za częściową odpłatnością. Z naszej strony zobowiązaliśmy się do remontu obiektu oraz dostosowania go do potrzeb pasażerów - mówi.
Część budynku miała spełniać funkcje związane z obsługą ruchu kolejowego, reszta zaś zostałaby wykorzystana na potrzeby różnych gminnych jednostek.
- Obiekt został wyceniony, dokonaliśmy także podziału działek - kontynuuje burmistrz.
Wyjaśnia również, że gmina starała się o pozyskanie środków unijnych na remont dworca.
- Niestety, w 2017 roku, grupa PKP S.A zaproponowała nowe warunki, pojawiła się nowa wycena i nowe warunki użytkowania dworca. Były one dla nas nie do zaakceptowania - tłumaczy.
W międzyczasie Muszyna musiała zrezygnować ze wspomnianych środków unijnych, władze gminy znalazły także inne lokalizacje dla gminnych jednostek, które miały się mieścić w budynku dworca.
- W tym momencie decyzja o przyszłości tego obiektu leży w rękach PKP. Jesteśmy gotowi przejąć dworzec ale na wcześniejszych warunkach. Prawda jest taka, że gmina nie potrzebuje już tego budynku, zależy nam jednak na komforcie odwiedzających uzdrowisko turystów oraz na wizerunku Muszyny - mówi burmistrz Golba.
Innym wyjściem z sytuacji jest, jego zdaniem, remont dworca na koszt grupy PKP S.A.
- W końcu kolej odnawia takie budynki w całej dolinie Popradu - przypomina.
Chcemy porozumieć się z samorządem
Bartłomiej Sarna, z Zespołu Prasowego PKP S.A. deklaruje, że grupa jest zainteresowana przekazaniem dworca w ręce muszyńskiego samorządu. Nieco inaczej jednak przedstawia przebieg zdarzeń związanych z przejęciem budynku.
- Rozmowy z gminą Muszyna w kontekście zbycia na jej rzecz nieruchomości zabudowanej dworcem są prowadzone od 2017 roku. Pomimo wstępnego uzgodnienia warunków przeniesienia własności nieruchomości, gmina nie podpisała warunków, które zakładały przekazanie na jej rzecz nieruchomości zabudowanej dworcem w trybie mieszanym w momencie ich uzgodnienia - wyjaśnia.
Powrót do rozmów z gminą miał nastąpić na początku 2020 roku.
- Przedstawiliśmy wtedy gminie nowe warunki, zgodnie z nowymi wytycznymi funkcjonującymi w spółce w zakresie przekazywania nieruchomości. Ponownie zaproponowaliśmy przekazania nieruchomości zabudowanej dworcem w trybie mieszanym - mówi i dodaje, że do tej pory PKP S. A. nie otrzymała od gminy informacji czy przystaje ona na nowe warunki.
- Jest to dla nas kluczowa deklaracja, żeby wszcząć dalsze procedury mające na celu przekazaniu nieruchomości zabudowanej dworcem na rzecz gminy - zaznacza.
- Za nic mają przepisy! Sądeccy mistrzowie parkowania w akcji
- Klimatyczne i magiczne chaty w górach blisko Nowego Sącza
- Heron w Siennej robi furorę. To bardzo modne miejsce wśród Instagramerów
- HIT czy KIT? 10 kontrowersyjnych sposobów na upiększenie Nowego Sącza
- Zjazd absolwentów WSB-NLU. Kilkaset osób bawi się na 30-leciu uczelni