https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muszyna: wał osłoni Folwark przed wodą z Popradu

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
Od niepamiętnych czasów przynajmniej dwa razy w roku mieszkańcy osiedla Folwark w Muszynie patrzą z trwogą na Poprad, który płynie tuż obok ich domostw. Zastanawiają się, czy uciekać przed powodzią, czy może liczyć, że tym razem strażacy zdążą zbudować prowizoryczny wał z worków napełnianych paskiem, zanim rzeka zaleje drogę i budynki.

- Życie tutaj przypomina nieco grę w rosyjską ruletkę - mówi Halina Homa. - Kiedy rusza lód na Popradzie po słowackiej stronie, to jest niemal pewne, że przy naszym moście utworzy się zator i woda zaleje dzielnicę. Tak samo jest, gdy zaczyna topnieć śnieg na południowych stokach Tatr, oraz w lecie, gdy nadciągają deszcze świętojańskie.

Kiedyś, chyba z pół wieku temu, planowano odgrodzić Folwark od Popradu potężnym wałem. Po jego koronie przebiegać miała droga łącząca Polskę ze Słowacją. Znacznie później zbudowano nawet potężne mosty graniczne w Leluchowie, by zapewnić sprawną komunikację między sąsiednimi krajami. Wałów i nowej drogi jednak nie zbudowano. Wydano natomiast pozwolenia na budowę nowych domów na Folwarku po stronie rzeki. W ten sposób unicestwiono szansę na powstanie nadbrzeżnej drogi, a zatem i solidnych wałów.

- Boimy się płakać z rozpaczy, by nasze łzy dodatkowo nie podniosły poziomu wody w rzece, a tym samym nie doprowadziły do powodzi co rusz niszczącej nasz dobytek - mówi jedna z mieszkanek Folwarku, chcąca zachować anonimowość.

Mieszkańcy muszyńskiego Folwarku wreszcie odetchnęli z ulgą, a raczej z nadzieją, że już wkrótce będą bezpieczni.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miler właśnie zdecydował o przeznaczeniu w tym roku 14,5 mln zł na budowę wałów przeciwpowodziowych w tym miejscu.
- To bardzo optymistyczna wiadomość, bo budowę wałów planowano rozłożyć na szereg lat - komentuje Jan Golba, burmistrz Muszyny. - Według pierwotnych założeń na 2010 r. przyznano na ten cel tylko 4,5 mln. zł, czyli jedną czwartą całkowitych kosztów tego zadania.

Argumenty i prośby mieszkańców i samorządowców z Muszyny przekonały jednak władze Małopolski. Przypisano zadanie marszałkowi małopolskiemu, który gotów był wysupłać aż 7,5 mln zł.
Sprawa obwałowań Folwarku dotarła też do ministra spraw wewnętrznych. Jerzy Miller, jako wojewoda małopolski, zdołał poznać i zrozumieć dramat ludzi przeżywany regularnie od lat i zdający się nie mieć końca. Podjął męską decyzję - przeznaczył dla Muszyny 14,5 mln zł.
- Zważywszy na zmiany cen materiałów i robocizny, może się uda wykonać za tę kwotę całe dwukilometrowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe dzielnicy - mówi burmistrz Golba.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska