Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Armii Krajowej: karabiny jak... łopaty?

Piotr Subik
Piotr Subik
26.09.2012 krakow muzeum armii krajowej wystawa eksponat bron n/z fot. anna kaczmarz/polskapresse/dziennik polski
26.09.2012 krakow muzeum armii krajowej wystawa eksponat bron n/z fot. anna kaczmarz/polskapresse/dziennik polski brak
Dlaczego cenna broń bez potrzeby leżała kilka miesięcy w magazynie Muzeum Armii Krajowej? Pracownicy placówki chcą, by sprawie przyjrzał się jej nowy dyrektor dr Marek Lasota i prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski.

Czy w Muzeum Armii Krajowej doszło do nieprawidłowości przy konserwacji broni z tzw. skrytki bieżanowskiej i kolekcji kanadyjskiej dra Stanisława Wcis­ły? Tak sugeruje część pracowników w liście skierowanym m.in. do prezydenta Krakowa prof. Jacka Maj­chrowskiego.

– Prezydent poprosił dyrektora muzeum Marka Lasotę o wyjaśnienie tej sprawy, czekamy na jego stanowisko – mówi rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek. Z naszych informacji wynika, że stało się to dopiero wtedy, gdy sprawą zainteresował się „Dziennik Polski”.

Chodzi o liczący łącznie 328 egzemplarzy zbiór broni, który stanowi jedną z największych atrakcji Muzeum AK. Na początku marca 2016 r, a więc w czasie, gdy p.o. dyrektora placówki była Joanna Mrowiec (obecna jej wicedyrektor), broń z dnia na dzień zniknęła z ekspozycji i trafiła do muzealnych magazynów. Po kilku dniach ogłoszono, że poddana zostanie konserwacji. Pistolety i karabiny (choć wciąż nie wszystkie) wróciły do gablot pod koniec września.

Rzecz w tym, że z muzealnych dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, iż jej konserwacja rozpoczęła się... dopiero we wrześniu, co oznacza, że broń bez potrzeby spędziłą w magazynie kilka miesięcy. Do tego na podstawie rewersów stwierdzić można, że po tym czasie jednego dnia w pracowni konserwowano nawet po kilka egzemplarzy karabinów i bagnetów.

– Dłużej myje się łopatę na budowie – tak tempo to komentuje jeden z pracowników Muzeum AK.

Co ciekawe, mimo że muzeum ma od 2014 r. podpisaną umowę z pracownią „Kons-Art” Jana Ostrogi (za opiekę konserwatorską płaci ryczałtem ok. 36 tys. złotych), ciężar prac miał spaść na dwóch etatowych pracowników muzeum. Jednego z nich w związku z tym w ostatniej chwili poproszono nawet o przełożenie urlopu.

– Konserwacji broni dokonała profesjonalna firma, a nasi pracownicy wykonywali proste prace pomocnicze, nie wymagające specjalistycznej wiedzy ani umiejętności – przekonuje rzecznik muzeum Piotr Koziarz.

Pracownicy z liście do prof. Majchrowskiego piszą jednak, że w przypadku broni z kolekcji kanadyjskiej dra Wcisły dokonano jedynie „powierzchownej pielęgnacji”, czym tłumaczą tempo prac. – Stopien ingerencji konserwatorskiej w przypadku każdego egzemplarza broni był różny, niektóre wymagały jedynie prostych zabiegów – odpiera zarzuty Jan Ostroga.

Z przekazanej przez Piotra Koziarza informacji wynika, że „Kons-Art” za prace przy broni nie dostał od muzeum żadnych dodatkowych pieniędzy. Tyle że na czas, kiedy ta leżała w magazynach, obniżono cenę biletów, co mogło przełożyć się na mniejsze wpływy do kasy muzeum. Danych dotyczących liczby odwiedzających w tym czasie i łącznej wysokości opłat za wstęp Muzeum AK nie potrafiło nam jednak wczoraj przedstawić.

Kuriozal­ność sytuacji podkreśla jeszcze fakt, że muzealnicy przy konserwacji broni pracowali w warunkach urągających zasadom BHP. Ze względu na... wprowadzenie nowych systemów alarmowych, nie mieli możliwości uchylenia okna w pomieszczeniu, w którym używali m.in. rozpuszczalników chemicznych. Najpewniej właśnie z tego powodu kontrolę w Muzeum AK prowadzi właśnie Państwowa Inspekcja Pracy.

Dr Marek Lasota, dyrektor muzeum od stycznia br., powiedział nam wczoraj, że sprawa wymaga „wnikliwego sprawdzenia”. Ale będzie to możliwe dopiero po jego powrocie ze zwolnienia lekarskiego.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 2. Czym jest nakastlik?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Muzeum Armii Krajowej: karabiny jak... łopaty? - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska