Pasja do motoryzacji od dziecka
Henryk Marek motoryzacją zainteresował się w wieku 6 lat, kiedy w rodzinnym domu pojawił się motorower marki Komar.
- Pokochałem tę maszynę. Uwielbiałem na niej siedzieć i trzymać kierownicę. Choć z zawodu jestem stolarzem, to z zamiłowania jestem samochodziarzem. Kiedyś miałem swój auto złom, a od 40 lat handluję częściami samochodowymi, głównie do aut, które dziś coraz trudniej spotkać na ulicach, bo wyszły z obiegu - mówi pan Henio.
Handlarz na giełdę przychodzi rano w sobotę i niedzielę. Sprzęt na sprzedaż jest magazynowany w garażu na terenie giełdy. W środku są części do aut w postaci klamek, lamp, karoserii i wielu innych drobiazgów.
Rowerek i traktorek
Pan Henio ma problemy z poruszaniem się. Dlatego w garażu ma rower przerobiony na rowerek treningowy. Co jakiś czas wsiada na niego, żeby rozruszać zastane nogi.
- Dzięki temu czuję, że krew ciągle płynie w moich nogach - mówi handlarz.
Pan Henio porusza się po terenie giełdy kosiarką z przyczepką, którą nazywa traktorkiem.
- Taki pojazd doskonale sprawdza się na żwirowej powierzchni. Kiedy potrzebuję do kogoś podejść to wsiadam, odpalam silnik i zaraz jestem. Nie muszę męczyć nóg. A dodatkowo mój pojazd jest atrakcją giełdy - dodaje.
Pan Henio na giełdzie jest w każdy weekend
75-latek przyznaje, że na giełdę przychodzi już nie dla zarobku.
- Po pierwsze, giełda jest samochodowa już tylko z nazwy. Tutaj można kupić już dosłownie wszystko. Jestem to od wielu lat w każdy weekend, żeby spotkać się ze znajomymi, porozmawiać z nimi i pośmiać się - przyznaje pan Henio.
