Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Monika Kornakiewicz podkreśla, że drogi, którą nieoczekiwanie przeprowadzono przez jej grunt, nie ma w księgach wieczystych. Betonową nawierzchnię położono po prostu na ścieżce, którą przed laty dojeżdżał dziadek do pola.
Urzędnicy gminy z Grybowa przyznają, że wiele dróg wytyczano w oparciu o mapy lotnicze z lat 70. ubiegłego wieku. Jeśli znalazły się tam nieutwardzone, ale użytkowane odcinki, to po latach kładziono tam asfalt albo inną nawierzchnię.
- Jak jest korpus, to się buduje drogę - stwierdza krótko wójt gminy Grybów Piotr Krok. - Trudno robić rozgraniczenia na tak niewielkich odcinkach. Teraz regulujemy te zaszłości i oferujemy właścicielom gruntów pieniądze za powierzchnię, którą utracili.
Wójt dodaje, że w ostatnim czasie takie sprawy realizowano m.in. w Gródku, Binczarowej i Siołkowej.
- Tylko dlaczego to wszystko tak długo trwa? - pyta Monika Kornakiewicz. Jak twierdzi, próby uregulowania kwestii własnościowych były dla niej prawdziwą drogą przez mękę. Rodzina musiała zabiegać o spotkania z urzędnikami i naciskać na szybkie załatwienie sprawy.
- Chcąc sprzedać działkę, muszę mieć porządek w papierach - wyjaśnia mieszkanka Siołkowej. I dodaje, że jeśli droga nie będzie wprowadzona do ksiąg wieczystych, to nowy właściciel będzie mógł ją na przykład zamknąć, bo będzie wiodła przez jego własność.
Wójt zapewnia, że do końca roku sprawa zostanie przeprowadzona notarialnie, a właścicielka otrzyma odszkodowanie za ziemię. Kobieta prostuje, że już dawno zrzekła się roszczeń finansowych, byleby tylko szybko załatwiono formalności.
Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!