https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Pustyni Błędowskiej ćwiczą wojskowi. Ludzie mają dość

Katarzyna Ponikowska
Mieszkańcom Chechła przeszkadzają wielkie helikoptery lądujące, by zabrać skoczków
Mieszkańcom Chechła przeszkadzają wielkie helikoptery lądujące, by zabrać skoczków grzegorz jakubowski
Mieszkańcom wsi Chechło, która sąsiaduje z Pustynią Błędowską (gm. Klucze) zaczyna powoli brakować cierpliwości. Wszystko przez odbywające się na pustyni ćwiczenia wojskowe.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

- Hałas jest nie do wytrzymania. Powietrze drga, szyby się trzęsą - alarmował kilka dni temu Czesław Kucab, mieszkający kilkaset metrów od Pustyni Błędowskiej, gdy nad jego domem latał helikopter. - Maszyna wznosi się, ląduje i tak na okrągło. Nieraz kilka godzin, a ostatnio latała jeszcze po północy - dodaje pan Czesław.

Mieszkańcy wsi podkreślają, że przez ostatnich kilka lat sytuacja regularnie się powtarza, a ćwiczenia prowadzone są nawet kilkadziesiąt razy w roku.

Odczuwają to także osoby mieszkające w Olkuszu. - Duże wojskowe maszyny regularnie latają nad miastem - potwierdza Agnieszka Kwiecień, która kilka miesięcy temu przeprowadziła się do Olkusza z Krakowa i myślała, że trafiła w spokojną okolicę. - Tu nie jest to może aż tak bardzo uciążliwe, ale bliżej pustyni rzeczywiście jest problem - zauważa.

Jednak ani mieszkańcy, ani władze gminy nie mogą nic z tym zrobić, ponieważ północna część Pustyni Błędowskiej jest własnością wojska. - Nie mamy żadnego wpływu na to, co się tam dzieje - wyjaśnia Daniel Hickiewicz, sekretarz Urzędu Gminy Klucze.

Porucznik Ewa Szałańska-Antkowiak, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej im. gen. bryg. Stanisława F. Sosabowskiego z Krakowa potwierdza, że jednym z zadań, jakie wojsko realizuje na Pustyni Błędowskiej, jest szkolenie spadochronowo-desantowe.

- Głównym elementem naszego szkolenia są skoki spadochronowe, a Pustynia Błędowska jako teren wojskowy doskonale się do tego nadaje - tłumaczy por. Ewa Szałańska-Antkowiak.

Zwykle szkolenia prowadzone są w dzień, ale czasem zrzucanie ludzi i sprzętu odbywa się również w nocy, tak jak było ma przykład w ubiegłym tygodniu. - Zaczęliśmy działania grubo po godzinie 18 i rzeczywiście desantowanie zakończyło się po północy - przyznaje por. Szałańska-Antkowiak. Zapewnia jednak, że nocne działania prowadzone są niezwykle rzadko, bo dwa-trzy razy do roku. Częściej odbywają się ćwiczenia dzienne lub wieczorne, w sezonie letnim nawet kilkanaście razy w miesiącu.

- Jeśli śmigłowiec startuje z okolic pustyni, faktycznie może być głośno - nie ukrywa porucznik. - Ale jeśli wykorzystujemy do ćwiczeń duże samoloty typu CASA czy C-130 Hercules, hałas jest dużo mniejszy. Wtedy maszyny startują z Balic, a nad pustynią odbywa się jedynie zrzut skoczków. Staramy się być dla okolicznych mieszkańców jak najmniej uciążliwi - zapewnia.

Za to wielkie CASY czy Herkulesy zniżając lot, przeszkadzają olkuszanom. - W dzień, jak taki samolot leci, prawie zwalając kominy, to jest fajny widok, ale w nocy też nieraz mam ich dość - przyznaje Lucyna Gardeła z Olkusza.

Daniel Hickiewicz zapewnia, że mieszkańcy okolicy na wojsko nie skarżą się. - Jeśli jednak jest taki problem i mieszkańcy z nim do nas przyjdą, postaramy się wyjaśnić sprawę - obiecuje Hickiewicz.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

5 czerwca z Gazetą Krakowską kupisz "Euro 2012 Niezbędnik Kibica"

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Przemo
A ja powiem tak pani która się przeprowadzila z krk. do olkusza jak samoloty przeszkadzają to prosze zmienic lokalizacje. Zawsze latały samoloty i zawsze wojsko ćwiczyło. A armia musi też mieć miejsce szkoleniowe nie tylko teren JW. Wiec zrozumcie, że takie ćwiczenia sa potrzebne jest ich kilka w roku a nie ma na codzień ale polak jest taki że do wszystkiego się przyczepi. Jeżeli własne panstwo nie szkoli wojska i nie utrzymuje go to robi to inne panstwo przyklad na Ukrainie. pozdrawiam
T
Trochę inaczej
Ja mieszkałem i w Kluczach i w Chechle i raczej jest i była to atrakcja nawet aniżeli uciążliwość. Natomiast w ostatnich kilku latach zmieniły się trochę sposoby zrzucania spadachroniarzy. Co innego jeśli 1,5 km nad ziemią leci sobie samolot i faktycznie jest mało słyszalny a przynajmniej w skali nie przeszkadzającej to właśnie od paru lat są to śmigłowce lądujące bardzo blisko budynków i w każdym miejscu w Chechle słychać jak się to odbywa. Najbardziej mnie ciekawiące jest to dlaczego kółka, które helikoptery robią zawracając nie tworzą nad pustynią tylko centralnie nad wsią. Wtedy to prawda, szyby w oknach drżą a piloci nie wiem czujją się może jacyś przez to fajni, ale proszę latajcie nad pustynią, bo nam się już znudziło. Pozdrawiam i zachęcam wszystkich, którzy nie widzieli.
r
rene
co ty mozesz wiedzieć jak było w kluczach ja mieszkalam w bloku i huk też był potężny ale jakoś nikt się nie skarżył ale jak jesteś tak delikatny zmień miejsce zamieszkania
l
liquid
biedni mieszkańcy afgańskich wiosek????
w
wujek samo zło
Ja jakoś usnąłem w kabinie stara 50 metrów od startującego śmigłowca dało się. I też tam byłem całe 4 dni.
w
ww
Zakaz dla was jest dla tego żebyście nie wylecieli w powietrze na jakimś nie wybuchu co tam zalegają.
S
S
Co ty wyPiSujesz kolego...
e
emeryt
dziwię się Pani Agnieszce Kwiecień że loty jej przeszkadzają , ja też przeprowadziłem się z Krakowa i mieszkam tu w Olkuszu już 7 lat i stwierdzam że jest spokojniej niż w Krakowie !! proponuję wybrać się do pobliskich lasów ,posłuchać śpiewu ptaków i wyciszyć się, ostatecznie można wrócić do Krakowa.
B
Basior
Polakom na Pustynie jest wstęp wzbroniony. POd wysoką karą grzywny. Wszędzie widać ostrzeżenia.Niby dlatego że to unikatowe na skalę Europejską wydmy by mogli stratować buciorami. Ale ciężkim sprzętem wojskowym - można. Bo jak się będzie PO wydmach jeździć ciężkim sprzętem wojskowym to im nic się nie stanie. Koniec.
m
mam
Te 20 lat to było w poprzednim wieku i zupełnie inaczej to wyglądało-helikoptery nigdy nie lądowały i nie startowały na pustyni,a po za tym Klucze nie są tak narażone na działania na pustyni jak Chechło
m
mam
Te 20 lat to było w poprzednim wieku i zupełnie inaczej to wyglądało-helikoptery nigdy nie lądowały i nie startowały na pustyni,a po za tym Klucze nie są tak narażone na działania na pustyni jak Chechło
r
rene
ja mieszkałam w kluczach przez 20 lat i jakoś nikomu to nie przeszkadzaloa teraz wielkie halo tego robią
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska