https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Sądecczyźnie podpalacze niszczą hektary traw i lasów

Paweł Szeliga
Nad brzegiem Dunajca w Nowym Sączu rozciąga się krajobraz wypalonej ziemi, który nie zachęca do wiosennych spacerów
Nad brzegiem Dunajca w Nowym Sączu rozciąga się krajobraz wypalonej ziemi, który nie zachęca do wiosennych spacerów Paweł Szeliga
Sezon wypalania traw zaczął się dopiero w połowie kwietnia, ale strażacy wyjeżdżali już 140 razy do płonących lasów, łąk i nieużytków na Sądecczyźnie. To dużo, biorąc pod uwagę, że przez cały zeszły rok takich interwencji było 851.

- Ogień jest nieprzewidywalny - ostrzega brygadier Marian Marszałek, rzecznik nowosądeckiej Państwowej Straży Pożarnej. - Wystarczy, że wiatr zmieni kierunek, aby zagroził budynkom i ludziom.

W ubiegłym tygodniu podczas wypalania traw spłonęła stodoła w Podegrodziu. Ogień strawił też dwa garaże w Starym Sączu. W ostatniej chwili właściciele zdążyli wyprowadzić stamtąd motocykle. W miniony czwartek płomienie z łąk przeniosły się do lasu w Rytrze. Zniszczyły 40 arów ściółki i drzew, zanim 10 zastępów strażackich ugasiło pożar. Druhowie nie mogli dojechać na miejsce, więc ogień dusili łopatami i tłumicami.

- Godzina działania jednego zastępu kosztuje 300 złotych - oblicza brygadier Marszałek. - Cena gaszenia pożaru traw jest więc duża, bo angażuje się na kilka godzin wiele wozów.

Większość podpaleń zdarza się w Dolinie Popradu, nazywanej z tego powodu "doliną ognia". Wiosną najczęściej palą się łąki i nieużytki w okolicach Starego Sącza, Barcic, Rytra i Piwnicznej.

Nadleśniczy Stanisław Michalik z Piwnicznej-Zdroju podkreśla, że bezmyślne podkładanie ognia pod suche trawy poważnie niszczy środowisko. Popiół nie nawozi gleby, gdyż podczas pożaru wyparowują potrzebne w rolnictwie mikroelementy, w tym azot, potas, fosfor i wapń.

- Ogień wyjaławia ziemię i niszczy szlachetne rośliny o płytkich korzeniach - dodaje Michalik. - Przetrwają chwasty, takie jak wyjątkowo trudny do zwalczenia perz, zmora każdego rolnika.

W ogniu giną również liczne zwierzęta - owady, młode zające i lęgi wielu gatunków ptaków, gniazdujących na ziemi. Przed żarem nie uciekną na przykład pisklęta bażantów i kaczek. - Jeże w obliczu zagrożenia stosują wypróbowaną metodę zwijania się w kulkę. W tym przypadku niesie im ona jednak śmierć, a nie ocalenie - dodaje nadleśniczy Michalik. - Wypalanie traw nie ma żadnych pozytywnych skutków, sieje jedynie spustoszenie i powoduje przedostawanie się do atmosfery niebezpiecznych substancji.

Osobom, które podkładają ogień, grozi grzywna. Jeśli skutkiem pożaru było zagrożenie życia lub mienia, mogą trafić do więzienia na 10 lat. Tyle teoria, gdyż podpalacze zwykle pozostają bezkarni. Trudno bowiem udowodnić im winę.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
coto
podpalacze czy niedouczeni rolnicy?
lepszynowysacz.wordpress.com
w
wiesscar
stwarza zagrozenie pozarem i zabija zyjatka zyjace w tych trawach i glebie,
b
bajubongo
trudno - trzeba wprowadzić system kar dla właścicieli wypalanych obszarów. Nie ma innej rady. Jeśli podpalacze nie będą karani - albo osoby odpowiedzialne za teren nie będą go pilnować - co roku będą pożary i ginąc będą tysiące zwierząt i roślin.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska