W okresie przedświątecznym przy okazji zakupów dajemy się wpuszczać w maliny bardziej niż zazwyczaj?
Tak, bo handlowcy pieczołowicie, przez cały rok, przygotowują się do tego okresu. Nic w marketach i centrach handlowych nie jest w tym czasie przypadkowe - dekoracje, muzyka, pseudookazje. Wpadamy w szał kupowania, płacąc za rzeczy, których nie potrzebujemy. Dowodem są tony lądującej po świętach w śmietnikach żywności i zwroty nietrafionych prezentów.
Czego szczególnie powinniśmy się wystrzegać w sklepach?
Tzw. superokazji czy megapromocji. Okazuje się, że początkowa, skreślona cena jest wzięta z kosmosu, a w sąsiednim sklepie za ten sam towar w cenie regularnej zapłacimy mniej.
Takie działanie nie jest zakazane?
Niestety, przepisy jasno tego nie określają. A ludzie - nad czym ubolewam - nie przygotowują się do zakupów. Nie porównują cen w internecie ani nawet w gazetkach promocyjnych, które przecież i tak - czy chcemy tego czy nie - lądują w naszych skrzynkach.
Mamy się przygotowywać do zakupów?!
Proszę mi uwierzyć, że warto. Najlepiej wypisać sobie na karteczce, co chcemy kupić, i tego się trzymać, nie ulegając bezkrytycznie namowom sprzedawców i pięknie wystawionemu towarowi. Do sklepu weźmy z sobą określoną ilość pieniędzy - najlepiej gotówkę. Płacąc kartą, nie mamy poczucia, że wydajemy pieniądze. Ten kawałek plastiku wydaje się nam abstrakcyjny.
No i z doświadczenia wiem, że lepiej nie iść na zakupy, będąc głodnym...
Właśnie. Gwarantuję, że wtedy w naszym koszyku wyląduje znacznie więcej żywności. Zresztą tę naszą słabość handlowcy też wykorzystują, częstując nas próbkami różnych produktów. Drażnią nasze kubki smakowe i... zwiększają sprzedaż. Nie polecam też zostawiania świątecznych zakupów na ostatni moment.
No tak, bieganie w Wigilię po prezenty nigdy nie kończy się dobrze.
Tak, wtedy się spieszymy, jesteśmy zmęczeni, a w sklepach panuje niemiłosierny tłok. No i to usypia nasz zdrowy rozsądek, nie kierujemy się przy wybieraniu prezentów ani dobrem swoim, ani osoby obdarowanej. Chcemy załatwić to po prostu szybko, patrzymy więc, co "najlepiej schodzi". Taki instynkt stadny.
A czy to prawda, że supermarkety windują przed świętami ceny towarów?
Dochodzą do nas takie sygnały. Ale po pierwsze, to zjawisko trudne do udowodnienia. Po drugie, na pewno nie jest tak nagminne, jak się mówi. Między sklepami jest teraz taka konkurencja, że żaden nie pozwala sobie na wielką marżę. Ale na pewno lepiej uważać.
Rozmawiała Maria Mazurek
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!