- Do dzisiaj spółka i prezydent Jacek Majchrowski - mimo uchwał, spotkań i naszych monitów - nie posiadają biznesplanu, jak również koncepcji zagospodarowania tego obszaru. Dla mnie to niepoważne. To marnowanie potencjału tego miejsca - komentuje radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewnicki.
Nowi gospodarze na Wesołej
Obawia się, że równie mozolnie spółka będzie zagospodarowywać teren Rybitw, gdzie ma powstać dzielnica wieżowców. To kolejne zadanie ARMK, którego realizację zleciły spółce władze Krakowa. - Jeżeli inwestycja będzie wykonywana równie powoli jak zagospodarowywanie Wesołej, to możemy sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało - dodaje radny Drewnicki.
Od wielu miesięcy mieszkańcy oraz radni słyszą, że do poszpitalnych budynków wprowadzą się m.in. instytucje kultury oraz firma gastronomiczna. Wciąż jednak tak się nie stało, a na Wesołej nadal hula wiatr. Jan Pamuła przekonuje, że w przyszłym roku się to zmieni i że w poszpitalnych budynkach w końcu zaczną pojawiać się nowi gospodarze. Wśród nich są: firma gastronomiczna z Warszawy, Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Biblioteka Kraków.
Co istotne z przeprowadzką tej ostatniej z ulicy Powroźniczej do budynków przy ulicy Kopernika 15, 15A i 15B jest jak na razie duży problem. W tym przypadku faktycznie przenosiny opóźniają wciąż trwające uzgodnienia z Małopolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Są niezbędne, ponieważ Biblioteka ma się wprowadzić do nieruchomości, które są zabytkami.
Okazuje się, że w sierpniu br. konserwator poprosił o wykonanie dodatkowych badań stolarki okiennej i o rezygnację z budowy zewnętrznego drewnianego tarasu, na którym czytelnicy mieli mieć możliwość czytania książek z widokiem na zieleń. - Uwagi konserwatora zostały uwzględnione. Badania zostały wykonane, a zmiany w projekcie dokonane. Dokumenty z poprawkami zostały złożone 2 września w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków - twierdzą w Agencji Rozwoju Miasta Krakowa. Dlaczego konserwatorowi nie spodobał się pomysł budowy tarasu? Wysłaliśmy pytania do WUOZ. Czekamy na odpowiedzi.
Za każdym razem gdy pytamy w spółce, dlaczego prace na Wesołej idą mozolnie, poza trwającymi długo uzgodnieniami z konserwatorem jej przedstawiciele tłumaczą się również tym, że Szpital Uniwersytecki nie opuścił jeszcze wszystkich budynków. - Inaczej zagospodarowuje się całą enklawę, a inaczej pojedyncze nieruchomości - tłumaczy Jan Pamuła. Zapewnia jednocześnie, że do końca tego roku, poza oddziałem psychiatrii, który nie ma się gdzie przenieść, szpital opuści już wszystkie nieruchomości.
- SU będzie nam płaciło czynsz za budynek, w którym jest oddział psychiatrii. Zgadzamy się na jego pozostanie tam do czasu, aż powstanie dla niego nowa siedziba. Nie będę kładł życia ludzkiego na wadze z pieniędzmi - przekonuje prezes ARMK. Przypomina jednocześnie, że na Wesołej wciąż organizowana jest pomoc dla uchodźców. - W dwóch pawilonach mieszka 200 osób z Ukrainy. Wydawane są tam też zupy, jak również organizowane tymczasowe noclegi. Pomoc organizują fundacje, którym wydzierżawiamy budynki - tłumaczy nam Jan Pamuła.
Powróćmy jednak na moment do tego, czym ma być Wesoła w przyszłości. Na pewno do tzw. Czerwonej Chirurgii wprowadzi się Krakowskie Biuro Festiwalowe, a w budynku dawnej urologii (Grzegórzecka 18) mieszkańcy będą mogli zjeść w aż trzech restauracjach. - Najpierw planowaliśmy tam działalność medyczną, ale nikt nie zgłosił się do przetargu - wyjawia prezes spółki. Przypomnijmy, że miasto wraz z poszpitalnymi budynkami zakupiło również... kościół.
- Zostanie wydzierżawiony Bractwu Kapłańskiemu Świętego Piotra. Przygotowaliśmy już wstępną umowę. Zażyczyliśmy sobie, aby przynajmniej raz w miesiącu w kościele odbywały się koncerty muzyki poważnej. Budynek kościoła na Wesołej ma bardzo dobrą akustykę - zwraca uwagę Jan Pamuła.
Prezes spółki chce, żeby Wesoła była "normalną dzielnicą miasta, która ma po trochę wszystkiego". Jednak najwięcej ma być tam kultury. - Stąd obecność Biblioteki i Krakowskiego Biura Festiwalowego - tłumaczy prezes Agencji Rozwoju Miasta Krakowa. - Chcemy także zadbać o to, by w pobliżu poszpitalnych gmachów mieszkańcy mieli dostęp do zieleni. Akademia Wychowania Fizycznego ma 2,5 hektara terenu, który chcemy wspólnie zagospodarować. Poza zielenią będzie tam boisko, staw z dwoma wyspami oraz tężnia - dodaje Jan Pamuła.
Prezes ARMK: Potrzeba ogromnych pieniędzy
Wizja Wesołej roztaczana przez przedstawicieli spółki może się podobać. Pozostaje jednak pytanie: czy Kraków stać na zagospodarowanie poszpitalnych terenów, szczególnie w dobie kryzysu, który jest wywołany m.in. wojną w Ukrainie? Sam prezes ARMK przyznaje, że remonty zabytkowych gmachów wymagają ogromnych nakładów finansowych. Wystarczy przypomnieć, że tylko odnowienie tzw. Czerwonej Chirurgii, do której wprowadzi się KBF, ma kosztować 5 mln zł. To szacunki. Ostateczna kwota nie jest znana.
Co istotne wśród radnych miejskich już pojawiają się głosy, że wprowadzanie Krakowskiego Biura Festiwalowego do tzw. Czerwonej Chirurgii to nie najlepszy pomysł. - Jest wiele innych instytucji, które chciałyby mieć swoje siedziby na Wesołej, a którym trudno znaleźć lokum. Słyszałam np. o teatrze, który chętnie wprowadziłby się na Wesołą. Wiem, że miejsca do dalszego rozwoju poszukuje też Akademia Sztuk Pięknych - komentuje radna Małgorzata Jantos z Nowoczesnego Krakowa.
Radni mają prawo do snucia różnych wizji zagospodarowania Wesołej. Natomiast Agencja Rozwoju Miasta Krakowa powinna mieć jeden, spójny plan, którego spółce wydaje się brakować, na co zwracają uwagę niektórzy przedstawiciele Rady Miasta Krakowa.
- Wesoła miała być nową jakością, a stała się dobrze znanym krakowskim grajdołkiem, znanym z innych inwestycji. Trzeba powiedzieć dość wymówkom, dziadowaniu i wziąć się do wytężonej pracy. Tego oczekują mieszkańcy, bo to mieszkańcy chcieli zakupu Wesołej. To mieszkańcy aktywnie zabiegali o stworzenie na jej terenie miejsca dla nich. Oczywiście nie twierdzę, że na Wesołej nic się nie dzieje. Ale niektóre działania spółki pokazują, że panuje chaos i brak jest spójnej wizji jej zagospodarowania - podsumowuje radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewnicki.
- Minęły już 3 lata od zakupu poszpitalnych terenów i nadzieje mieszkańców gasną. Liczę, że uda się chociaż przeprowadzić konkurs na aranżację tego co jest pomiędzy budynkami, czyli terenów zielonych, ścieżek pieszo-rowerowych, miejsc rekreacji, bo to kilka hektarów, które nadal są mało dostępne dla krakowian - komentuje z kolei radny miejski Krakowa dla Mieszkańców Łukasz Maślona.
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- TAK Kraków wyglądał jeszcze 15 lat temu. To rok 2007. Aż trudno uwierzyć!
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Zalane wioski pod Krakowem, drogami płynęły rzeki
