https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Największa nadzieja krakowskiego rocka. Sick Saints debiutują płytą "Out Of The Night"

Paweł Gzyl
Czy to nowy skład grupy Kiss? Nie to krakowscy rockmani z Sick Saints
Czy to nowy skład grupy Kiss? Nie to krakowscy rockmani z Sick Saints Alicja Miekina
Pod nazwą Sick Saints ukrywa się największa nadzieja krakowskiego rocka. Właśnie ukazał się debiutancki album zespołu – „Out Of The Night”. Czy pomoże on przebić się czterem muzykom spod Wawelu do krajowej czołówki?

Pomysłodawcą, założycielem i liderem Sick Saints jest gitarzysta, występujący pod malowniczym pseudonimem Mighty Mike. Jego fascynacja mocnym rockiem sięga wczesnego dzieciństwa – i jest zasługą taty, który lubił ostre i ciężkie granie.

- Mam to dokładnie zapisane w pamięci: miałem sześć lat i wychodziłem z mamą z domu do kina na „Kubusia Puchatka”. I wtedy tata puścił płytę z największymi przebojami grupy Scorpions. Usłyszałem „Belive In Love” – i wpadłem po uszy. Coś we mnie przeskoczyło. Zacząłem słuchać Scorpions, potem Kiss i wreszcie Iron Maiden. W pewnym momencie zrozumiałem, że chcę w życiu robić to samo: dawać ludziom radość i dobrą energię. Z czasem ta chęć przerodziła się w wizję własnego zespołu – mówi nam Mighty Mike.

Pierwszy raz chłopak wystąpił z gitarą na szkolnej akademii w pierwszej klasie gimnazjum, wykonując utwór „Price” grupy Twisted Sister. Dwa lata później miał już swój własny zespół, z którym grał w myśl zasady „trzy akordy, darcie mordy”. Kolejnym punktem zwrotnym w jego biografii okazało się spotkanie z cenionym gitarzystą Arkiem „Rusty” Żureckim, który po obejrzeniu ówczesnego zespołu Mighty Mike’a w krakowskim klubie Lizard King, zaproponował mu lekcje gry na instrumencie. Dzięki nim chłopak zaczął „wymiatać” niczym jego idole.

Zmieniały się kolejne nazwy i kolejne składy zespołu młodego gitarzysty, aż poznał się z perkusistą o pseudonimie St Tommy. Obaj muzycy znaleźli wyjątkowe porozumienie i dzięki nim do grupy trafili kolejni właściwi ludzie: wokalista The Snake i basista Sick M. Tak narodził się obecny skład, który przyjął efektowną nazwę Sick Saints – Chorzy Święci. Działa pod nią od 2019 roku.

- Chorzy Święci to my. To połączenie dwóch światów. Z jednej strony jesteśmy bohemą artystyczną, na scenę nakładamy makijaże, mamy trochę mroczny image. Z drugiej strony, choć muzyka jest ostra i ciężka, to przynosi ludziom radość i dobrą energię, wszyscy się do niej świetnie bawią. Określiliśmy nasze brzmienie mianem „brutal glam”. To nasze chore królestwo: czerpiemy inspirację z najlepszych lat rocka, ale mamy na niego świeże spojrzenie i nowoczesne podejście. Nasza muzyka jest brutalna, a my jesteśmy glam – śmieje się Mighty Mike.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Żywiołem Sick Saints są koncerty. Krakowska grupa zagrała już cztery ogólnopolskie trasy koncertowe: dwie samodzielne i dwie jako support popularnej grupy heavymetalowej Nocny Kochanek. Dzięki temu trafiła na duże sceny i zaliczyła występy w wielu miastach. To zaowocowało tym, że zespół ma już fanów nie tylko pod Wawelem, ale w całym kraju.

- Nasze koncerty to Sick Saints w pełnej krasie. To czyste szaleństwo. To dzika energia. I ludziom się to podoba. Po pierwszej trasie z Nocnym Kochankiem, jej uczestnicy sami pisali do tego zespołu z prośbą, aby na kolejne występy też zabrali Sick Saints. I tak się stało. Mamy pół na pół fanek i fanów. Ale kiedy jesteśmy na scenie, tam gdzie ja stoję, ustawiają się fanki, a tam gdzie reszta chłopaków – fani. Kochają nas wszyscy, bo jesteśmy prawdziwi w stu procentach, nie ma u nas żadnego udawania – deklaruje Mighty Mike.

Właśnie ukazał się debiutancki album Sick Saints – „Out Of The Night”. Zawiera on osiem najlepszych nagrań krakowskiej grupy. Powstawały one w nowoczesny sposób: każdy instrument był nagrywany w innym studiu w Polsce, a potem całość została zmiksowana w USA. Muzyka znajdująca się na krążku oscyluje od niemal thrash metalu w stylu Metalliki do bardziej melodyjnego grania rodem z dawnych płyt Mötley Crüe czy nawet Bon Jovi.

- To esencja Sick Saints. Wybraliśmy tylko osiem nagrań, bo po co więcej? „Out Of The Night” to ukoronowanie dotychczasowej drogi zespołu i celebracja jego muzyki. Tak brzmi „brutal glam” – posłuchaj i zobaczysz co to znaczy. Te osiem kawałków jest absolutnie dopracowane do perfekcji. Zależało nam na dobrym brzmieniu, stąd taki sposób nagrań. Czerpiemy wzorce z USA, bo chcemy żeby nasz muzyka miała nowoczesny charakter. To właśnie ten powiew świeżości – podkreśla Mighty Mike.

Do tej pory ukazało się pięć singli z „Out Of The Night”. Grało je już Radio Kraków, dwa z nich trafiły do Turbo Topu Antyradia. Dzięki takim sponsorom, jak klub Studio czy agencja koncertowa Galicja Events, zespół mógł nakręcić do każdego singla teledysk. Każdy z nich jest inny i pokazuje zespół w innej odsłonie. O wizualną stronę muzyki Sick Saints dba reżyser Jan Gajewski. Krakowska grupa śpiewa po angielsku, bo chce uderzyć ze swą muzyką na Zachód. Trzymamy za nią kciuki!

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska