Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napisy mogły być atrakcją miasta, a je zatynkowano

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Właściciele kamienicy na starówce zdecydowali o zatynkowaniu przedwojennych napisów. - To ogromna strata - mówią konserwatorzy zabytków.

Odpadający tynk rok temu ujawnił szyldy sklepów, jakie mieściły się przed wojną w budynku na rogu ul. Franciszkańskiej i Berka Joselewicza. Na ścianach można było odczytać „farby”, „gips”, „Klafter”, ale też hebrajski napis.

- To świadectwo wielo-kulturowości miasta. Niestety, ważny ułamek historii trzeba było zakryć - mówi Witold Król, starszy inspektor sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. WUOZ chciał, by napisy zostały, ale nie mógł wpłynąć na decyzję właścicieli budynku.

Kamienica, choć znajduje się w obszarze zapisanym w rejestrze zabytków, sama zabytkiem nie jest. - Tegoroczny remont budynku odbywał się pod nadzorem konserwatora. Mogliśmy jedynie zabezpieczyć napisy, zanim zostały zatynkowane - informuje Król.

Żalu takim obrotem sprawy nie kryje Łukasz Połomski, historyk z fundacji Nomina Rosae, który jako pierwszy odkrył szyldy. - Ogromnie mi przykro, że nie dostrzega się potencjału takich odkryć. To mogła być atrakcja turystyczna miasta - mówi Połomski, któremu udało się co nieco dowiedzieć o historii tego miejsca.

Kamienicę zaprojektował w 1902 roku Zenon Remi. Przed wybuchem wojny mieścił się w niej sklep żelazny Weinstocków. Sklep spożywczy prowadził też Izrael Silbiger. Klafter to nazwisko rzeźnika, który być może również miał tu swoją masarnię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska