Straszydło w ścisłym centrum Tarnowa
Pozostałości spalonej i częściowo rozebranej kamienicy przy Rynku 6 straszą w centrum Tarnowa już od 15 lat. Zgodnie z sugestiami konserwatora zrujnowany budynek był w przeszłości kilkukrotnie doraźnie zabezpieczany przez prywatnych właścicieli, ale od pewnego czasu jego stan techniczny był coraz gorszy i niewiele się w tym miejscu działo pod tym względem
Fatalnie wyglądały zwłaszcza witryny dawnych lokali usługowych i sklepów od strony Wielkich Schodów. Powybijany szyby, a także szklane drzwi wyglądały paskudnie, a jednocześnie zagrażały bezpieczeństwu osób, które obok nich przechodziły. Stanowiły jednocześnie dla niektórych zachętę do tego, aby wejść do środka, co mogło skończyć się tragicznie – zawaleniem się stropów i przygnieceniem osób, które zdecydowałyby się na taki krok.
W miejscu wybitych okien i drzwi pojawiły się drewniane płyty
Po tym, jak miasto pod koniec listopada stało się właścicielem działki z pozostałościami spalonej kamienicy wzięło na siebie obowiązek zatroszczenia się o to miejsce. W środę (18 grudnia) przeprowadzone zostały prace zabezpieczające. Okna, drzwi wejściowe i i wszelkie wnęki do budynku zostały dokładnie zastawione płytami OSB, usunięto też gruz i śmieci.
- Prace zabezpieczające zostały przeprowadzone po to, aby się tam nic nikomu nie stało. Jesteśmy teraz właścicielem tego terenu. Będziemy rozmawiać, co dalej z tym miejscem zrobić – mówi Jakub Kwaśny, prezydent Tarnowa.
W styczniu mają być znane wyniki konkursu architektonicznego. Koncepcje zagospodarowania spalonej kamienicy przygotowują bowiem studenci architektury Politechniki Krakowskiej.
Kupili po to, żeby... sprzedać?
Miasto nie ma pieniędzy na odbudowę, ewentualnie nowa zabudowę tego miejsca. Stąd – jak mówi prezydent – w grę może wchodzić nawet odsprzedaż tego terenu prywatnemu inwestorowi, który zagwarantuje, że powstanie tu coś, co będzie ozdobą Starówki.
- Odkupiliśmy tę kamienicę między innymi po to, by móc zastrzec w umowie i zabezpieczyć się na okoliczność tego, co stało się na przykład z budynkiem dawnego starostwa (plac Sobieskiego, przyp. red.). Prywatny właściciel nie miał obowiązku zapisywać tego typu klauzul w umowach sprzedaży, a my możemy – mówi Jakub Kwaśny.
Budynek jest pod ochroną konserwatora i jakiekolwiek prace muszą być wcześniej z nim skonsultowane. Za działkę w samym sercu miasta wraz z ruinami spalonej kamienicy magistrat zapłacił 1,5 mln złotych.

- Niespełna godzinkę drogi od Tarnowa widoki jak na Malediwach. Jesień jest tam piękna
- Słynna willa z centrum Tarnowa na sprzedaż. To perełka polskiego modernizmu. Oto cena
- Gala jubileuszy małżeńskich w Tarnowie. Medale, życzenia i wspólny toast szampanem
- Tak 15 lat temu otwierała się pierwsza galeria handlowa w Tarnowie
- Stary dom dziecka jak z horroru niedaleko Tarnowa. To miejsce budzi grozę
- Te błędy najczęściej dyskwalifikują zdających na prawko