- Pierwsze minuty pokazały, że to gospodarze mają większy apetyt na zdobywanie goli, stwarzając sobie więcej sytuacji podbramkowych - komentuje nam Waldemar Ziółkowski, prezes Glinika Gorlice.
Po jednej z dogodnych sytuacji w 29 minucie górale wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło do Daniela Mikosia, który uderzył w środek bramki Przemysława Harwata i KS Zakopane objęło prowadzenie 1:0. Taki stan meczu utrzymywał się aż do 75 minuty spotkania. - Wówczas to Damian Majcher zagrał z rzutu rożnego do Wojciecha Laskosia. Ten wrzucił piłkę w pole karne, gdzie Krystian Baran głową zdobył wyrównującą bramkę. Jak się okazało mobilizującą cały zespół - mówi prezes klubu.
Dwie minuty później biało- niebiescy przeprowadzili kolejną akcję, która przyniosła gola i jak się okazało później na wagę trzech punktów.Jego zdobywcą był Tomasz Rząca. - Zespół gospodarzy, pomimo zajmowanego odległego miejsca w tabeli i spadku do ligi okręgowej zaprezentował się z dobrej strony. Przez dłuższą część spotkania uprzykrzał życie naszym piłkarzom, którzy nie mogli znaleźć sposobu na ich grę. Dopiero ostatni kwadrans meczu gry pomógł nam odnieść cenne zwycięstwo dające utrzymanie zespołu w IV lidze - podsumowuje Andrzej Cetnarowski, kierownik GKS. Przed Glinikiem dwa ostatnie mecze sezonu. Jutro gramy z Tuchovią Tuchów, a 11 czerwca na wyjeździe z Ciężkowianką Ciężkowice.