Wydawało się, że szanse na to aby Łyszczarczyk już teraz stał się piątym Polakiem (po Mariuszu Czerkawskim, Patryku Pyszu, Krzysztofie Oliwie oraz Marcinie Koluszu), który zostanie wybrany w drafcie NHL, są spore. W finalnej wersji oficjalnego rankingu zawodników starających się o nabór do NHL, nowotarżanin został sklasyfikowany na 134. miejscu wśród graczy lig juniorskich Ameryki (USA, Kanada). To dawało nadzieję, że Polak może zostać wybrany przez któryś z klubów w 4 bądź 5 rundzie. Nie po raz pierwszy okazało się jednak, że rankingi mają niewiele wspólnego z ostatecznymi decyzjami właścicieli klubów.
- Na drafcie niczego nie można być pewnym i tak na prawdę oprócz kilkunastu maks kilkudziesięciu tzw. pewniaków, reszta zawodników jest zawsze w niepewnej sytuacji – podkreśla Michał Ruszel, redaktor naczelny portalu internetowego nhlw.pl – Brak Alana w gronie wybranych zawodników, nie jest niespodzianką. Obserwatorzy z NHL podkreślali, że chcieliby zobaczyć "więcej" z jego strony. Chodzi nie tyle o lepszą grę, co po prostu o większą "próbkę" jego występów w lidze OHL. Materiałów z jego gry w lidze czeskiej (Łyszczarczyk zanim trafił do Kanady grał w czeskim klubie Pirati Chomotuv – przyp. mz) nikt nie miał, więc jednoroczny okres w Kanadzie po prostu okazał się zbyt krótki by przekonać do siebie łowców talentów. Kluczem jest więc kolejny sezon, w którym regularność będzie najważniejsza. Jeśli zagra zbliżony rok do tego debiutanckiego, nie ma raczej szans na kolejne pominięcie go, rzadko zdarza się by nie zwracano uwagi na kogoś kto przekracza w swojej karierze barierę 100. punktów w Ontario Hockey League – podkreśla Ruszel.
Sam zawodnik spokojnie zareagował na brak wyboru w drafcie: - Nie powiem, że nie byłem rozczarowany bo po cichu liczyłem, że któryś klub się zdecyduje na mnie. Z drugiej strony byłem też przygotowany na to, że jednak to może być jeszcze za wcześnie. Najwidoczniej czegoś mi jeszcze brakuje – przyznał nowotarżanin.
Łyszczarczyk nie do końca został pominięty przez skautów. Dostał bowiem zaproszenie na kilkudniowy tzw. camp rozwojowy organizowany przez Toronto Maple Leafs.
- Będę miał możliwość treningów z zawodnikami wybranym w drafcie bądź tymi, którzy na co dzień grają w lidze AHL. Wierzę, że to pomoże mi podnieść moje umiejętności – podkreśla Łyszczarczyk.
- Obóz może bardzo pomóc Alanowi. Tam ćwicząc między innymi z Austonem Matthewsem, Mitchem Marnerem, Anthonym Brodeurem będzie mógł udowodnić, że nie dzieli ich żadna przepaść i jest warty wskazania w przyszłorocznym drafcie. Moim zdaniem za rok będziemy się cieszyć z piątego Polaka wybranego do NHL – uważa Ruszel.
W sezonie 2016/2017 Łyszczarczyk w dalszym ciągu będzie więc reprezentował barwy klubu z Ontario Hockey Leaque Sudbury Wolves.