Temat budowy krytego stoku w Muszynie po raz pierwszy pojawił się w przestrzeni publicznej w 2013 roku. Wtedy burmistrz zwrócił się do marszałka o wpisanie tego przedsięwzięcia na listę projektów regionalnych na lata 2013-2020.
Stok miał powstać na pograniczu Złockiego i Jastrzębika. Tam planowano budowę tras, hoteli oraz połączenia terenu z atrakcjami narciarskimi na Jaworzynie Krynickiej. Do tego konieczna była jednak pozytywna opinia RDOŚ.
Choć chętnych do wybudowania stoku nie brakowało, inwestycję zablokował generalny dyrektor ochrony środowiska - najpierw RDOŚ uznał, że budowa obiektu zagrozi wilkom i niedźwiedziom i choć Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił niekorzystną dla Muszyny decyzję, to potem generalny dyrektor ochrony środowiska zdecydował się kontynuować sprzeciw i złożył skargę kasacyjną do NSA.
Już wtedy burmistrz obawiał się, że inwestorzy z Holandii, Rosji, Ukrainy, Słowacji i Polski zainteresowani wybudowaniem stoku stracą cierpliwość i tak się stało. W tamtym czasie szacowano, że inwestycja byłaby warta około 120 mln złotych. Zdaniem burmistrza Muszyny ten produkt byłby dźwignią rozwoju regionu i przyniósłby chlubę Małopolsce, ale nie tylko.
Temat wrócił dwa lata temu. To właśnie wtedy Muszyna dla związku gmin Krynicko- Popradzkich wykonała prognozę oddziaływania na środowisko dla planowanych inwestycji, a wśród tych inwestycji znalazła się budowa krytego stoku.
- To dopiero początek drogi, ale po raz pierwszy w historii RDOŚ pozytywnie odniósł się do prognozy. Zaświeciło nam światełko w tunelu, ale na razie świeci słabym blaskiem - przyznał wtedy w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Golba.
Burmistrz uzdrowiska postanowił zainteresować też wtedy tematem ministra Sportu i Turystyki. Chciał, aby kryty stok w Muszynie był inwestycją publiczną, ale realizowaną w Muszynie.
- Uważam, że Polskę stać na to, żeby mieć przynajmniej jeden kryty stok. To inwestycja, do której Muszyna ma doskonałe warunki i nie chciałbym żeby to poszło w innym kierunku - mówił Golba.
Muszyna miała podjąć się wszystkich działań administracyjno - technicznych. - Uważam, że warto w turystyce podjąć kilka znaczących inwestycji, które mogłyby wpłynąć na rozwój regionu, bo będą tego kołem napędowym. Nasz region o to aż się prosi - podkreślał wtedy w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
Niestety wszystko wskazuje na to, że i tym razem się nie uda. Jak poinformował nas burmistrz, RDOŚ uznał, że nie jest możliwe usytuowanie tam takiego stoku ponieważ na tych łąkach występuje trawa endemiczna.
- To rodzima trawa. Przez RDOŚ uważana jest za taką, która ma być chroniona. Ja tych kryteriów nie rozumiem, natomiast takie są fakty i nic nie możemy z tym zrobić. Bardzo szkoda - zaznacza Golba.
Jak dodaje to nie pierwsza inwestycja w gminie, której nie uda się zrealizować ze względu na jego zdaniem bezlitosne procedury w naszym kraju. Podobnie jest z kolejką gondolową na górę Malnik.
W 2020 roku burmistrz Muszyny poddał pod konsultacje społeczne pomysł powstania tam wieży widokowej oraz kolei gondolowej. Obie inwestycje zostały z entuzjazmem przyjęte nie tylko przez mieszkańców uzdrowiska, ale też turystów. Jedną udało się zrealizować. Wieża widokowa już stoi i cieszy się ogromną popularnością. Relizacja drugiej na pewno przedłuży się w czasie.
Planowano, że długość kolejki w Muszynie miała wynosić 1700 m. Na trasie kursowałyby 2-3 wagoniki mieszczące do 8 osób, w dużym stopniu przeszklone. Dzięki temu turyści mogliby już w czasie jazdy podziwiać widok na Zapopradzie, a zwłaszcza malownicze Ogrody Sensoryczne.
- Tutaj również RDOŚ wstrzymał nasze plany. Powodem było umiejscowienie podpór. Do wszystkich poza jedną nie było problemu - bez wykonania raportu mogliśmy je wybudować. Problem pojawił się przy ostatniej z nich. Znajduje się na powierzchni obszaru "Natura" i zobowiązano nas w wykonania raportu oddziaływania na środowisko - mówi Golba.
Jak zaznacza, wykonanie raportu zajmie około roku, a prawdopodobnie dwa lata trzeba będzie poczekać na pozwolenie. - Dodatkowo trzeba do tego doliczyć gigantyczne koszty liczone w milionach. Sam raport to pewnie około 200 tysięcy. Z tego powodu przechodzimy przez potrójny cykl - studium, plan zagospodarowania przestrzennego i jeszcze raport z oddziaływania na środowisko - dodaje Golba.
- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach
To wyjątkowe miejsce na mapie Małopolski. Astro Centrum w Chełmcu oficjalnie otwarte!
