Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie obwodnicy Gorlic, ale ciągle mamy nadzieję na zachodnie obejście i rondo turbinowe

Lech Klimek
Lech Klimek
archiwum
Za kilka lat w ciągu drogi krajowej nr 28 większość miast będzie miała obwodnice. Niestety, gorliczanie nadal będą musieli zmagać się z ruchem tranzytowym przechodzącym przez miasto. Na ministerialnej liście 100 planowanych do 2030 roku obwodnic próżno szukać naszego miasta.

FLESZ - Polscy kierowcy łamią przepisy. Także w Europie.

Dla każdego, kto miał okazję jechać samochodem przez Gorlice w godzinach szczytu lub też w czasie weekendowych powrotów z miejscowości wypoczynkowych nie ulega wątpliwości, że jest to droga przez mękę. Od strony Nowego Sączą, korek bardzo często zaczyna się już na granicy Ropicy Polskiej i Szymbarku. Z drugiej nie jest lepiej. Samochody stoją w długiej kolejce mniej więcej od Jarmarku Pogórzańskiego.
- To niestety trwa już od wielu lat - mówi gorliczanin Marcin Marczyński. - Z roku na rok jest coraz gorzej. Ja mam opracowany objazd do miasta. W Szymbarku skręcam na Bystrą i tamtędy jadę do centrum. Droga nie jest rewelacyjna, ale wolę to niż powolne toczenie się głównym wjazdem - dopowiada.

Obwodnica Gorlic miała być w tym roku

Największa szansa na uzdrowienie komunikacyjnego paraliżu Gorlic pojawiła się dekadę temu. Burmistrzem Gorlic był wtedy Witold Kochan, obecnie radny powiatowy. W ówczesnych planach zakładano, że obwodnica powstanie w 2020 roku.
- To, że południowa obwodnica jest miastu potrzebna, wydaje się dla wszystkich oczywistym - mówi Witold Kochan. - Pamiętam jednak, że już na etapie wstępnych konsultacji jej przebieg był bardzo silnie kontestowany przez mieszkańców. To były znacznie większe i zdecydowanie silniejsze protesty niż te dotyczące zachodniego obejścia miasta – dopowiada.
Opracowano wtedy trzy warianty przebiegu obwodnicy. Wszystkie przewidywały, że będzie zaczynała się w Ropicy Polskiej, a następnie będzie przebiegała w kierunku Sękowej oraz Dominikowic i Kobylanki, po czym skieruje się do Gorlic oraz dalej przez Zagórzany do Moszczenicy. Przy czym pierwszy wariant zakładał, że miałaby przebiegać w okolicy ulic Długosza, Tęczowej i Kochanowskiego.
- Pamiętam, że skierowaliśmy wniosek do wykonawcy projektu o wyłączenie tych ulic i tej części osiedla. - dodaje Witold Kochan. - Z kolei mieszkańcy Kobylanki i Dominikowic nie godzili się z wariantem drugim i trzecim, który zakładał, że obwodnica będzie przebiegała przez ich miejscowości - podkreśla.
Siła protestów była tak duża, że zaczęto szukać innej alternatywy. Powstał pomysł zachodniego obejścia Gorlic.
- Tak naprawdę to były tylko plany - mówi. - Wtedy niczego nawet nie wytyczyliśmy w terenie czy na mapach. Jedynie wstępnie wykluczyliśmy ten wariant, że zachodnie obejście zaczynać się będzie w okolicy ulicy Brzechwy. Bardzo żałuję, że obwodnica nie znalazła się w rządowym planie. Sukcesywnie rosnący ruch na drodze krajowej stanowi w tej chwili jeden z największych problemów dla mieszkańców. Potrzeba jest i będzie coraz większa. To ratunek dla miasta, w innym przypadku po prostu udusimy się pod naporem samochodów - podkreśla.

W ratuszu patrzą spokojnie na plany

Fakt, że w rządowym planie budowy obwodnic nie znalazły się Gorlice, nie wzbudził w ratuszu paniki. Władze miasta patrzą na to ze spokojem.
- Dla nas priorytetem jest obecnie zachodnie obejście miasta - stwierdza Łukasz Bałajewicz, wiceburmistrz Gorlic. - Mamy pozytywną dla nas decyzję SKO w sprawie wydanej przez burmistrza decyzji środowiskowej - dopowiada.
Oczywiście przeciwnicy takiego rozwiązania nie odpuszczają i sprawa trafiła teraz do sądu.
- Jesteśmy przekonani, że i tu decyzja będzie dla sprawy budowy tej drogi pozytywna – dopowiada.
Miasto czeka też teraz na ruch Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Tu największym problemem są w tej chwili pieniądze.
- Inwestycja powinna, zostać zrealizowana w systemie zaprojektuj i wybuduj – informuje wiceburmistrz. - To oczywiście nie wszystkie nasze nadzieje związane z usprawnieniem ruchu w mieście – zaznacza.
Chodzi tu oczywiście o budowę turbo ronda na Zawodziu. Pod koniec ubiegłego roku minister infrastruktury podpisał bardzo ważne dla Małopolski programy rozwoju dróg. Znalazł się w nim blisko siedmiokilometrowy odcinek drogi nr 28, przebiegający przez Gorlice. Koszt inwestycji w Gorlicach oszacowany jest obecnie na ponad 73 miliony złotych. Główny jej cel to właśnie budowa dwupasmowego ronda turbinowego. Prace rozpoczną się w 2024 roku i potrwają rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska