https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą dopuścić do zabudowy ostatniego skrawka zieleni

Piotr Drabik
Mieszkańcy budynków przy ul. Grabczaka obawiają się, że stracą ostatni skrawek zieleni, a ich dzieci plac zabaw
Mieszkańcy budynków przy ul. Grabczaka obawiają się, że stracą ostatni skrawek zieleni, a ich dzieci plac zabaw Piotr Drabik
Prądnik Biały. Mieszkańcy Górki Narodowej obawiają się, że tuż pod ich oknami wyrośnie wysoki budynek mieszkalny

- Jak pierwszy raz zobaczyłam co planuje zbudować tutaj inwestor pomyślałam, że to koniec widoku z okna na zieleń - denerwuje się Marta Nowak, która przy ul. Grabczaka mieszka od 17 lat. Dwa metry od jej ogrodzenia może powstać ogromny 7-piętrowy (25 m wysokości) budynek mieszkalny, obejmujący powierzchnię 680 mkw. Przewidziane jest tam również miejsce na garaż podziemny.

A to wszystko na zalesionych działkach, wciśniętych pomiędzy istniejące bloki i domy jednorodzinne. Dojazd do nich jest możliwy tylko przez jedną szeroka na 5 metrów ślepą kamienistą uliczkę. - Najbardziej niepokoi nas sytuacja komunikacyjna w okolicy. Nie ma dnia, aby na sąsiadujących ulicach Meiera i Felińskiego nie tworzyły się długie korki w kierunku krajowej „siódemki” - opowiada Paweł Kaczyński, który wraz ze swoją rodziną przeprowadził się tutaj pół roku temu.

Już teraz, gdy przy ul. Grabczaka mieszka kilkanaście osób, sznur zaparkowanych samochodów utrudnia swobodny przejazd. Mieszkańcy Górki Narodowej nie mogą się nadziwić, jak wąska uliczka ma stanowić główny wjazd do planowanego budynku. - Chętnie korzystalibyśmy z komunikacji miejskiej, ale obok nas nie ma żadnego przystanku autobusowego - wskazuje Barbara Kaczyńska.

Brak swobodnego wyjazdu to nie jedyny problem, jaki się pojawia przy planowanej inwestycji. Sąsiednie budynki np. przy ul. Felińskiego 15 postawione są na usypanej skarpie. Wykopanie dziury pod garaż podziemny i postawienie fundamentów pod nowy wysoki blok, może spowodować osunięcie skarpy i naruszenie stabilności istniejących zabudowań. - Ponadto nasze dzieci stracą jedyny fragment zieleni w okolicy oraz zbudowany przez sąsiadów plac zabaw - zauważa Paweł Kaczyński. Wraz z sąsiadami nie zamierza z założonymi rękami czekać na rozwój wydarzeń.

Mieszkańcy z ul. Grabczaka już skierowali protesty do urzędników. A ci starają się studzić emocje. Wniosek o ustalenie warunków zabudowy dla tej inwestycji wpłynął do krakowskiego magistratu 1 czerwca. - Prowadzone postępowanie nie zostało dotychczas zakończone wydaniem decyzji - podkreśla Adam Bik-Multanowski, wicedyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki UMK.

Zaproponowana przez inwestora obsługa komunikacyjna planowanego budynku przez ul. Grabczaka spotkała się z negatywną opinią Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Urzędnicy mogą jednak zmienić zdanie, jeśli inwestor na własny koszt zapewni zbudowanie szerszej drogi.

Powstanie tak wysokiego budynku mógłby uniemożliwić zapisy planu miejscowego „Górka Narodowa Wschód”. Jednak plan uchwalony 10 lat temu przez Radę Miasta, został unieważniony przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w 2012 roku.

W takiej sytuacji zostaje jeszcze studium zagospodarowania przestrzennego, ale przy wydawaniu decyzji o „wuzetce” urzędnicy nie muszą się kierować jego zapisami. Inwestorowi może wystarczyć tylko tzw. zasada dobrego sąsiedztwa. Dzięki temu planowany budynek może pozostać tak duży, bo w pobliżu nie brakuje wysokich bloków.

Pomoc mieszkańcom Górki Narodowej oferują również radni. - Będę proponował, aby Rada Dzielnicy przegłosowała negatywną opinię w sprawie inwestycji - zapewnia przewodniczący „czwórki” Jakub Kosek. Wyjaśnia, że będzie to bardziej apel do władz miasta, aby wreszcie zwróciły uwagę na problem zabudowywania tej części Krakowa.

Komentarze 32

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
urban
Sprawa jest oczywista. Nikt nikomu nie broni budować. Ważne jest co ktoś chce wybudować i w jakim otoczeniu. Ul. Grabczaka ma tylko 5 m szerokości i nie nadaje się na dojazd do tak wielkiego bloku. Miasto, tak chętnie wspierające deweloperów, nie dało ani jednego wiaderka kamienia na tą ulicę. Nawierzchnia została w 100 procentach wykonana przez obecnych mieszkańców. Jeśli deweloper zapewni sobie inny dojazd do inwestycji, omijający ul. Grabczaka - niech buduje. . W tym przypadku problem polega na tym, że na obszarze, na którym są domy jednorodzinne i niskie szeregowce, ktoś chce wybudować duży i wysoki wieżowiec. Kiedyś ta okolica została urządzona zgodnie z ówczesnym planem zagospodarowania i dlatego jedyna (ślepa) uliczka ma szerokość zaledwie 5-6 metrów, bez możliwości poszerzenia. Gdyby deweloper chciał postawić tu szeregowca, podobnego do tego po wschodniej stronie ulicy, zapewne nikt nie zgłaszałby poważnych zastrzeżeń. Pazerność deweloperów nie pozwala im jednak na racjonalne urbanistycznie rozwiązania. Liczy się tylko jak największa ilość sprzedanych mieszkań na jak najmniejszej parceli. Ulica o szerokości 5 m spokojnie obsłuży ruch dla kilku - kilkunastu dodatkowych mieszkań, nie wystarczy, gdy będzie ich kilkadziesiąt.
u
urban
Nikt nikomu nie broni budować. Ważne jest co ktoś chce wybudować i w jakim otoczeniu. Ul. Grabczaka ma tylko 5 m szerokości i nie nadaje się na dojazd do tak wielkiego bloku. Miasto, tak chętnie wspierające deweloperów, nie dało ani jednego wiaderka kamienia na tą ulicę. Nawierzchnia została w 100 procentach wykonana przez obecnych mieszkańców. Jeśli deweloper zapewni sobie inny dojazd do inwestycji, omijający ul. Grabczaka - niech buduje.
r
rozsądny
Nikt nikomu nie broni budować. Ważne jest co ktoś chce wybudować i w jakim otoczeniu. Ul. Grabczaka ma tylko 5 m szerokości i nie nadaje się na dojazd do tak wielkiego bloku. Miasto, tak chętnie wspierające deweloperów, nie dało ani jednego wiaderka kamienia na tą ulicę. Nawierzchnia została w 100 procentach wykonana przez obecnych mieszkańców. Jeśli deweloper zapewni sobie inny dojazd do inwestycji, omijający ul. Grabczaka - niech buduje.
u
urban
Ale nie jest problemem to, że ktoś chce sensownie zabudować swoją działkę. W tym przypadku problem polega na tym, że na obszarze, na którym są domy jednorodzinne i niskie szeregowce, ktoś chce wybudować duży i wysoki wieżowiec. Kiedyś ta okolica została urządzona zgodnie z ówczesnym planem zagospodarowania i dlatego jedyna (ślepa) uliczka ma szerokość zaledwie 5-6 metrów, bez możliwości poszerzenia. Gdyby deweloper chciał postawić tu szeregowca, podobnego do tego po wschodniej stronie ulicy, zapewne nikt nie zgłaszałby poważnych zastrzeżeń. Pazerność deweloperów nie pozwala im jednak na racjonalne urbanistycznie rozwiązania. Liczy się tylko jak największa ilość sprzedanych mieszkań na jak najmniejszej parceli. Ulica o szerokości 5 m spokojnie obsłuży ruch dla kilku - kilkunastu dodatkowych mieszkań, nie wystarczy, gdy będzie ich kilkadziesiąt.
M
Marta
Oczywiście! Zalać wszystko betonem! Zabudować tereny zielone i korytarze powietrzne Krakowa! Możecie już zacząć odkładać na chemioterapie (benzopireny) dla siebie, dzieci i wnuków. Trzeba też już się wpisać do kolejki w naszym NFZ (z nadzieją, że znajdzie się w tych kilku procentach u których chemia zadziała - na kilka lat)
R
Romek
Ad 1) zabudowano by, tylko z głową i bezpiecznie.. a nie narażaniem życia sąsiadów
Ad 2) przesada - protestują jeśli mają ku temu powody a nie "dla zasady"
Ad 3) dodałbym: zapewnienie, że sąsiednie budynki się nie usuną. A sąsiedztwo to z której strony, bo obok też są budynki jednorodzinne?
Ad 4) dziennikarz jest od przedstawienia sprawy, Prawo domeną sądów jest
Ad 5) gdyby babka miała wąsy.. - właściciel jest jeden, a zagrożenie życia powstaje dla kilkudziesięciu osób; niech sprzeda teren miastu pod plac zabaw dla niepełnosprawnych i też zarobi.
O
Olek
Z Meiera w stronę centrum już teraz nie idzie wyjechać bez stania pół godziny na odcinku 200 metrów. Nie dość że krótko jest zielone swiatło to jak już się zapali przechodzą piesi i trzeba czekać, w jednym cyklu tam przejeżdżają 2-3 auta! A zielone pojawia się co 5 czy 7 minut. Jeśli dojdą auta z Grabczaka to aby wjechać na ten odcinek 200 m trzeba będzie stać dodatkowe pół godziny. /potem godzina do Opolskiej Estakada i już z górki, dziwne że zawsze są korki do estakady a potem czy w stronę centrum czy Bronowic - luz, żadnych korków, płynność przejazdu; to przez durne światła najwyraźniej, powinni wydłużyć cykl zielonego na 29 Listopada! niech wszyscy równo postoją w korkach, dyskryminacja Górki Narodowej!!!/
g
grzeg
Cieszy cie twoje chamstwo? czujesz sie dumny? Dobrze, ciesz sie. Chamstwo dodaje sily , waznosci (takim jak ty).
N
Niestety, ale prawo
w naszym kraju jest po stronie władzy i deweloperów. I niech panienka Anna nie odwraca kota do góry ogonem.
k
kasa misiu
Jakby dziennikarz zamieszczał racjonalne opinie i tonował kontrowersje, które relacjonuje, to nie zyskałby pochwały od swoich przełożonych. Media mają podjudzać do sporów, bo ktoś tam w tych sferach wierzy niezachwianie, że to podnosi zainteresowanie czytelników, czyli przychody. Jemu to pewnie akurat nie przysparza zarobku, bo kasę bierze właściciel, ale jakaś robotę ma.
t
t
100/100 krakusek121 ma racje , ale golodupcow chcacych zarzadzac cudzymi dzialkami ci u nas jak widac dostatek
x
x
na takim zadupiu park miejski ? chyba cie po...ralo. 30 metrow dalej wiejski bydlo sie pasie, tam sie poloz.
e
edek
szczaw i mirabelki na balkonie choduj kodziarzu a od cudzych dzialek won brudne lapy
z
zet
kupil kawalerke na franki i wielkie panisko cudzymi dzialkami chce zarzadzac! won !
t
ted
slaba prowokacja , nie podszywaj sie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska