Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dla wszystkich Wigilia jest spokojna

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Dla st. kpt. Wojciecha Frączka dyżurowanie w Wigilię nie jest obce
Dla st. kpt. Wojciecha Frączka dyżurowanie w Wigilię nie jest obce Bartosz Dybała
Jedni zasiadają do rodzinnej wieczerzy, drudzy spieszą do pracy, by ratować życie innym osobom. O dyżurowaniu w tym wyjątkowym dniu opowiadają strażak, policjant oraz ratownik medyczny.

St. kpt. Wojciech Frączek podczas jednej z Wigilii zdążył połamać się opłatkiem z bliskimi i skosztować kilku potraw, zanim zadzwonił telefon z komendy. Jeden ze strażaków został ranny podczas akcji i trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Trzeba było go zastąpić. A ponieważ Frączek pełnił wtedy dyżur domowy, wybór padł na niego. To, co stało się później, zapamięta do końca życia.

Ok. godz. 1 w nocy strażacy dostali zgłoszenie: przy ul. Spacerowej w Limanowej płonie dom. Poinformowali o tym jego mieszkańcy, którzy akurat wracali z pasterki i zobaczyli ogień. W środku była kobieta. Na miejsce wysłano dwa wozy. W jednym z nich był Frączek. Trzeba było działać szybko. Strażacy wyważyli drzwi i weszli do środka. W pomieszczeniu, gdzie na łóżku leżała kobieta, buchały płomienie. Udało się ją wynieść na zewnątrz. Była nieprzytomna. Cudem przeżyła.

Dla st. kpt. Frączka, zastępcy dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Limanowej, dyżur w Wigilię to nic nowego. W straży pożarnej pracuje od 20 lat. Ubiegłą spędził w pracy. W tym roku ma szczęście: zasiądzie do wigilijnego stołu wspólnie z bliskimi. Choć jeśli stanie się coś bardzo poważnego, będzie musiał zjawić się w pracy. Ci strażacy, którzy w Wigilię będą musieli pracować, dyżur rozpoczną o godz. 7.30. Potrwa 24 godziny.

- Tego dnia każdy przynosi coś z domu i wieczorem organizujemy wigilię. Oczywiście zasiadamy do stołu w pełni przygotowani na to, że coś może się wydarzyć i trzeba będzie jechać. Czasami jest tak, że bliscy strażaków przyjeżdżają do jednostki, aby podzielić się opłatkiem - wyjaśnia Wojciech Frączek.

Dyżurować w Wigilię będzie Grzegorz Bubula, ratownik medyczny Szpitala Powiatowego w Limanowej. Pracę rozpocznie o godz. 19, a skończy o godz. 7 następnego dnia. Jako ratownik szczególnie zapamięta ubiegłoroczną Wigilię. - Ekspedientka w jednym ze sklepów skarżyła się na silny ból w klatce piersiowej. Na miejscu wykonaliśmy EKG. Okazało się, że kobieta ma ostry zawał - wspomina Bubula. Straciła przytomność.

Doszło do zatrzymania krążenia. Trzeba było reanimować, a następnie przewieźć kobietę do szpitala w Nowym Sączu. Po kilku dniach o własnych siłach wyszła do domu.

Bubula przyznaje, że w Wigilię zdarzają się nietypowe zgłoszenia. Dzwonią choćby osoby samotne, które kłamią, byleby tylko przewieźć je do szpitala. - Nie chcą tego dnia być same - dodaje ratownik.

O dyżurowaniu w Wigilię wie dużo także mł. asp. Henryk Sopata. W policji pracuje od 10 lat. Służbę pełni obecnie w Wydziale Prewencji i Ruchu Drogowego w Limanowej. Jak twierdzi, praca tego wyjątkowego dnia nie różni się od tej w pozostałe w ciągu roku. Co prawda świąteczna atmosfera wszystkim się udziela, ale każdy policjant przychodzi tutaj do pracy, więc o rozkojarzeniu nie ma mowy.

Dyżur w Wigilię, jak w każdy inny dzień, niekoniecznie musi kończyć się o planowanej godzinie. Zdarzały się takie, kiedy do wieczora był spokój, a później nagle zdarzył się wypadek. Tak było m.in. 3 lata temu, kiedy to policjanci musieli pojechać do Kamienicy, gdzie dachował samochód. Poszkodowane zostały dwie starsze osoby, które trafiły do szpitala. W tym roku jednak mł.asp. Sopata zasiądzie do wigilijnego stołu wspólnie z rodziną. - Żona mówi, co trzeba zrobić, a ja to wykonuję - śmieje się policjant. W przygotowanie potraw raczej się nie angażuje. Ale za to ma inne obowiązki, choćby takie, jak np. opieka nad 3-letnim synkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska