https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głośny reportaż o ratownikach medycznych trafił na scenę. Premiera w Teatrze Ludowym

Anna Piątkowska
Wideo
od 12 lat
„Pogo”, czyli opowieść o „ratowaniu świata” na podstawie głośnego reportażu Jakuba Sieczko o kulisach pracy ratowników medycznych stała się kanwą dla spektaklu Małgorzaty Bogajewskiej pod tym samym tytułem. Premiera na Scenie pod Ratuszem 8 marca.

- Opowiadamy o życiu ratowników medycznych, ale to też zawsze opowieść i o nas. Dla mnie jest to również historia o zmęczeniu bohatera. O takim momencie w życiu, kiedy czuje się, że nieszczęścia oblepiły nas do tego stopnia, że trzeba powiedzieć basta i zadbać o swoje sny, docenić małe szczęścia i zrozumieć, ze bycie wydolnym oddechowo i krążeniowo to bardzo dużo – zapowiada Małgorzata Bogajewska, reżyserka spektaklu.

Małgorzata Bogajewska przełożyła na język teatru głośny reportaż Jakuba Sieczko „Pogo”. Jej autor, lekarz, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, przez sześć lat pracował w stołecznym pogotowiu ratunkowym.

Cena pod Ratuszem jak karetka pogotowia

„To osiem tysięcy godzin na dyżurach, tysiące twarzy, setki tragedii – raczej nie tych z pierwszych stron gazet. Kilka spektakularnych sukcesów i żadnego cudu, bo siły nadprzyrodzone mają na warszawskim Grochowie wolne. Ludzie jeżdżący karetką i nazywani czasem bogami – wcale nimi nie są. Próbują przetrwać w pogotowiu, nie popaść w obojętność lub samodestrukcję. Nie każdemu się to udaje” – czytamy w opisie książki.

- Temat jest niezwykle trudny – ciężko się czyta samą książkę, trzeba przerywać, żeby się nie rozpłakać. Opowiada o ogromnych kosztach psychicznych, jakie ponoszą pracownicy medyczni. Kosztach bycia bohaterem. Ale jest to także historia, która dotyka nas wszystkich: o samotności, starości, śmierci, o nieprzewidywalności wydarzeń. Nie ma miejsca, gdzie można się schować przed celnością tej książki, bo jeśli nie dopadnie nas na jednej stronie, to dopadnie na kolejnej. Jednocześnie Jakub Sieczko pisze lekki i z humorem – wyjaśnia reżyserka.

Na czas spektaklu kameralna Scena Pod Ratuszem zamienia się w karetkę pogotowia. Oczami bohaterów widzimy „rozpadające się cudze życia. Taka praca, że patrzeć trzeba. Niekiedy udają przed sobą, że wcale nie chce im się płakać”. Jak wtedy, gdy pewien trzylatek nie zostaje półsierotą, nieszczęście zamienia się w szczęście.

Bohater i powołanie to słowa zakazane

Bohaterowie najnowszego spektaklu Teatru Ludowego to trzej mężczyźni z karetki pogotowia: lekarz, ratownik medyczny i kierowca, którzy wspólnie przeżyli niejeden dyżur. Każdy z nich do karetki wsiada ze swoimi problemami, każdy ma inny temperament.

- Trzy ludzkie historie, w których odbija się nie tylko to, jakimi są ratownikami, ale też to jakie są ścieżki nieradzenia sobie z tym wszystkim, co na nich spada, jak czasami kończą się takie historie.

Próbowaliśmy znaleźć formę, która pomoże stworzyć nam bohaterów jako fajnych, energetycznych chłopaków, bo wierzę, że tacy właśnie są. Że ten fach wybierają ludzie, którzy chcą ratować życie. Ale pokaże też to, co jest ciemne w ich pracy. I będzie to też historia o naszych życiach – mówi Małgorzata Bogajewska. - Czytając, czuje się tę dyżurkę, energię bohaterów, którzy dowcipem muszą się bronić przed tym, co ich oblepia, przed zobaczeniem kilkunastu nieszczęść dziennie. Jak się na to popatrzy w skali miesiąca czy roku, to zdamy sobie sprawę, ile nieszczęść, traum, trudnych sytuacji oglądają. Wtedy też zrozumiemy, że ten dowcip i humor są po to, żeby sobie radzić, oczyszczać się z tego.

W postaci ratowników medycznych wcielają się Piotr Franasowicz, Tadeusz Łomnicki i Karol Polak. A niewielka Scena pod Ratuszem zamienia się w karetkę pogotowia.

- Dla nas ta historie dzieje się w głowie bohatera, nie jest więc nam potrzebna duża przestrzeń. Przeciwnie, niewielka scena sprzyja zbudowaniu intymnej atmosfery, dzięki której łatwiej zbudować kontakt z widzem – dodaje reżyserka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska