Celowe usterki w pociągach wywoływane przez producenta, aby mieć wyłączność na ich serwisowanie. To zarzut względem sądeckiego Newagu, o którym rozpisują się media w całym kraju. Temat rozgorzał po tym, jak firma stała się bohaterem publikacji serwisu onet.pl. z której wynika, że Newag stoi za „tajemniczymi awariami pociągów”.
Na łamach Onetu głos w sprawie zabrał Janusz Cieszyński, były pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa i minister cyfryzacji. Jak przykonuje, o sprawie służby miały wiedzieć już od maja bieżącego roku.
- Wówczas odbyło się jedno z posiedzeń kolegium ds. cyberbezpieczeństwa, na którym pojawił się jeden z panów z zespołu Dragon Sector i przedstawił nam kulisy ich prac. Tym samym informację o tym, że wobec firmy Newag są takie podejrzenia, miał już wówczas rząd oraz wszystkie polskie służby policyjne i specjalne. Szefowie tych służb są bowiem członkami CERT czyli zespołu powołanego do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci Internet - powiedział Cieszyński.
Zarzutom stanowczo zaprzecza sądecki Newag, a do słów Cieszyńskiego odniósł się sam Zbigniew Konieczek, prezes firmy. Jak podkreśla, ma podejrzenia, że to konkurencja ingerowała w oprogramowanie zarówno teraz, jak i w przeszłości.
- Powiadomiliśmy w tej sprawie właściwe służby. Zresztą nie pierwszy raz powiadamiamy organy ściągania, iż w nasze oprogramowanie modyfikowane jest bez naszej autoryzacji. Już w 2022 informowaliśmy o tym także publicznie. Dziwi więc wystąpienie Janusza Cieszyńskiego byłego ministra cyfryzacji, który mówi o trwających śledztwach, wpisując się przy tym w rozpowszechnianie nieprawdziwych i wysoce szkodliwych informacji na temat NEWAG, a nie dodając, że wszczęto je z naszych zawiadomień – dodaje Konieczek.
Bardzo poważne zarzuty pod adresem Newagu
Przypomnijmy, że zgodnie z treścią publikacji Onetu opatrzonej tytułem: „Skandal na polskiej kolei. Hakerzy ujawniają, kto stoi za tajemniczymi awariami pociągów” do problemów dochodzić miało w modelach z serii Impuls, których producentem jest sądecki Newag.
- Nasze ustalenia wskazują na celowe ingerencje w oprogramowanie i wprowadzenie blokad, które na wiele dni unieruchamiały pojazdy - czytamy w tekście Łukasza Cieśli i Tomasza Mateusiaka.
To właśnie oni dotarli do informatorów, a z ich relacji wynika, że Newag rzekomo ”zabezpieczył się” w związku z tym, że przetargi na serwisowanie pociągów wygrywały inne firmy, które oferowały korzystniejsze ceny. Jedną z takich firm była SPS Mieczkowski spod Bydgoszczy. To właśnie ta firma nie mogła sobie poradzić z uruchomieniem pociągów, które trafiały do niej na serwis.
Na ich zlecenie w temat zagłębili się młodzi informatycy z Dragon Sector. Po dwóch miesiącach pracy udało się im dotrzeć do zabezpieczeń i odblokować pociągi. W publikacji Onetu stawiają mocny zarzut.
- Dziś jesteśmy pewni, że to było celowe działanie ze strony Newagu. Odkryliśmy ingerencje producenta w oprogramowanie, które prowadziły do wymuszonych usterek - powiedział Onetowi Michał Kowalczyk, jeden z członków Dragon Sector.
Newag stanowczo dementuje ich zdaniem zmanipulowane informacje onetu i jego rozmówców, czyli przedstawicieli grupy hakerów wynajętych przez konkurencyjną firmę - SPS Mieczkowski.
– Nasze oprogramowanie jest czyste. Nie wprowadzaliśmy, nie wprowadzamy i nie będziemy wprowadzać w oprogramowanie naszych pociągów żadnych rozwiązań, które prowadzą do celowych awarii. To pomówienie ze strony naszej konkurencji, która prowadzi nielegalną kampanię czarnego PR wobec nas - mówi Łukasz Mikołajczyk, rzecznik prasowy sądeckiego Newagu.
W oświadczeniu podkreśla, że w ich ocenie firma serwisująca tabor dla Kolei Dolnośląskich nie potrafiła wywiązać się ze zlecenia serwisu pociągów naszej produkcji i aby uniknąć kar umownych stworzyła spiskową teorię na potrzeby mediów.
- Z Onetu dowiedzieliśmy się, że wynajęła hakerów, którzy dla niej mieli stworzyć raport nas obwiniający. Nie znamy tego dokumentu, nie wiemy w jaki sposób powstał, jaka jest przyjęta metodologia, na podstawie czego sformułowano jego bezpodstawne względem Newag, tezy - mówi Zbigniew Konieczek, prezes.
Jak informuje Łukasz Mikołajczyk, w związku z podaną publicznie przez onet i jego rozmówców informacją, że systemy sterowania pociągów NEWAG zostały zhakowane – w trosce o bezpieczeństwo pasażerów złożyliśmy stosowne zawiadomienia do uprawnionych organów.
- Hakowanie systemów informatycznych jest złamaniem wielu przepisów prawa i zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Nie wiemy bowiem, kto, jakimi metodami i jakimi kwalifikacjami dysponujący ingerował w oprogramowanie sterujące pociągami. Powiadomiliśmy też o tym Urząd Transportu Kolejowego, aby podjął decyzję o wycofaniu z ruchu zestawów poddanych działaniom nieznanych hakerów - dodaje Mikołajczyk.
Dodaje też, że Newag wystąpi również ze stosownymi pozwami wobec „rzekomych hackerów” i ich zleceniodawców, czyli firmę „SPS Mieczkowski.
- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach
To wyjątkowe miejsce na mapie Małopolski. Astro Centrum w Chełmcu oficjalnie otwarte!
