https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie może sprzedać działki, bo nie ma do niej drogi

Paweł Szeliga
Dawniej tędy biegła droga - dowodzi Mieczysław Gajewski. - Sąsiad wybudował na środku studnię, trakt zarósł wysoką trawą
Dawniej tędy biegła droga - dowodzi Mieczysław Gajewski. - Sąsiad wybudował na środku studnię, trakt zarósł wysoką trawą Paweł Szeliga
Mieszkaniec Paszyna nie może sprzedać swojej ziemi, bo do posesji nie ma do nich dojazdu. Drogę zabudował sąsiad. Mężczyzna twierdzi, że wójt Chełmca złamał prawo i pomocy od niego nie chce.

Ponad 30 arów gruntu w dziewiczej okolicy Paszyna (gm. Chełmiec) to dziś największe zmartwienie Mieczysława Gajewskiego. Biedny rencista chciałby sprzedać działkę, ale nikt jej nie kupi, ponieważ nie ma do niej dojazdu.

- Siedem lat temu sąsiad zawłaszczył drogę, a gmina bezczynnie się temu przyglądała - oburza się mężczyzna. - Moją działką interesowało się kilka osób, ale wszystkie rezygnowały z kupna, gdy im mówiłem, że nie ma do niej dojazdu.

Mieczysław Gajewski pokazuje studnię, zbudowaną przez sąsiada w miejscu, w którym przed laty prowadziła bita droga do pól. Dziś nie ma po niej śladu. Trakt zarosła trawa.

Żona sąsiada, z którym spiera się Gajewski, mówi krótko: - Prawo jest po naszej stronie, a ten pan ma problem z urzędami. Nie zamierzamy komentować jego wywodów.

Tymczasem rencista ma dowody na zaniedbania ze strony gminy Chełmiec. Już w lipcu 2008 r. skarżył się wójtowi, że sąsiad wybudował prywatną drogę kosztem publicznego odcinka, a gmina nie dokonała rozgraniczenia działek, w tym gruntów Gajewskiego. Gmina na ten wniosek nie zareagowała. W lutym 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie orzekł, że "bezczynność wójta miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa" i nakazał rozpatrzenie wniosku rencisty z Paszyna w ciągu 30 dni.

Nie da sobie pomóc
Odpowiedzialna za zarządzanie drogami Bogumiła Aszklar-Lelito, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Chełmcu wyjaśnia, że odcinek drogi, o który upomina się Mieczysław Gajewski, nigdy nie miał charakteru drogi publicznej. Został wprawdzie przekazany gminie we władanie w latach 80. ubiegłego wieku, ale urząd nie ma na niego księgi wieczystej.

- Nigdy nie wykonywaliśmy tam żadnych prac remontowych, zimą nie była odśnieżana - wylicza Aszklar-Lelito.

Radca prawny Urzędu Gminy w Chełmcu Aneta Grzegorzek dodaje, że wójt nie może wykonać wyroku sądu, bo działki, które należałoby rozgraniczyć zgodnie z wnioskiem Gajewskiego, należą do kilku właścicieli. Niektórzy z nich nie żyją, a rencista do dziś nie przeprowadził postępowania spadkowego.

- Chociaż są to prywatne sprawy pana Gajewskiego, wójt Chełmca poprosił mnie, żebym udzieliła mu wszelkiej pomocy w doprowadzeniu sprawy do końca - podkreśla Aneta Grzegorzek. - Problem w tym, że pan Gajewski nie zgodził się udzielić mi pełnomocnictw, bym mogła w jego imieniu te sprawy prowadzić. Po prostu nie dał nam szans sobie pomóc.

Rencista ripostuje, że gmina sugerowała mu m.in. wynajęcie geodety, za którego musiałby zapłacić, a on nadal obstaje, że zawłaszczony odcinek drogi należy do gminy.

- Rozgraniczenie jest prywatną sprawą pana Gajewskiego. Samorząd nie może za to zapłacić - odpowiada radczyni.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
ja
jak ma działkę to na mapie powinien mieć dojazd do niej, który nie przebiega po działce sąsiada...
o
oko
Takie przypadki są "na porządku dziennym" w całej PEDERASTYCZNEJ nieodrodzonej, bo nienarodzonej, judeonieprzeciętnej, pomrocznej i wolnej od zdrowego rozsądku rzeczy niepospolitej.
a
an
Skąd my to znamy. W niedalekich Wielogłowach droga rozkopana pod kanalizację na naprawdę czekała 3 lata, bo Gmina Chełmie wraz p. Aszklar - Lelito i wójtem nie umieli dociec czyją własnością jest kilka metrów kwadratowych, do których prawo roscila sobie pewna pani z dużą buzia, niekoniecznie mająca rację. Takie przypadki - nie wiadomo czyje - w Gminie Chelmiec są standardem!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska