Sołtysi skarżą na wójta
Do Rady Gminy Tymbark wpłynęła skarga na wójta gminy Pawła Ptaszka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pod nią nie podpisała się trójka sołtysów. Zofia Jeż z Piekiełka, Andrzej Ligas z Tymbarku oraz Stanisław Puchała z Podłopienia uważają, że wójt złośliwie nie odpowiada na ich wnioski i zarzucają mu bezczynność.
- Zdecydowaliśmy się na złożenie skargi, bo to nie pierwszy raz, gdy jesteśmy lekceważeni przez wójta. Podobnie było za jego poprzedniej kadencji. Wcześniej nie reagowaliśmy, bo liczyliśmy na zmianę. Ale skoro nie mamy odpowiedzi na pisma z maja, a jest już końcówka sierpnia, to postanowiliśmy działać – mówi Zofia Jeż.
Sołtysi w maju zwrócili się do wójta z prośbą o wydanie zleceń na zakup materiałów i wykonanie usług. Jak podnoszą mimo licznych monitów i próśb do tej pory nie zostały one zlecone, ani nie zostali powiadomieni, czy zostaną one rozpatrzone pozytywnie, czy też nie.
- To głównie prośby o kliniec na podsypanie drogi, czy drobne łatanie dziur w drogach. W końcu na takie rzeczy mamy w budżecie wydzielone środki na każde z sołectw. Nieduże, bo zależą one od liczby mieszkańców, więc w przypadku mojego małego Piekiełka to zaledwie 20 tysięcy – wyjaśnia Jeż. - Mamy prawo, po konsultacji z mieszkańcami, decydować na co te pieniądze wydać. A jeśli nie nie ma środków, to wójt powinien przynajmniej odpowiedzieć, że nie da rady, bo funduszy brak.
Sołtysi czują się lekceważeni przez wójta. Twierdzą nawet, że taka postawa może się brać również z tego, że krytycznie wypowiadali się na temat niektórych poczynań wójta.
- Nie jesteśmy jego przeciwnikami ani zwolennikami. Jeśli uważamy, ze coś jest robione źle, to potrafimy to głośno powiedzieć. Przez to jesteśmy gorzej traktowani od innych – dodaje Jeż.
Wójt mówi, że działa zgodnie z prawem
Sam wójt gminy Tymbark skargę uważa za bezpodstawną. Poddaje w wątpliwość, czy w ogóle będzie ona rozpatrywana przez komisję skarg i wniosków a następnie radę gminy.
- Sołtys jest organem gminy, więc nie może składać skargi na inny organ. To jedno. Prawo nie określa terminu, w którym mam odpowiedzieć na zlecenie i co istotne zlecenie wystawione przez sołtysa nie zobowiązuje mnie do jego podpisania – mówi Paweł Ptaszek. - Sołtysi trochę się zapędzili, bo oni sami nie mają prawa decydować, na co wydać gminne środki. Nie mają do tego prawa.
Wójt gminy Tymbark wyjaśnia, że środki, które w skardze wskazują sołtysi, to nie jest tzw. fundusz sołecki. To pieniądze znajdujące się w budżecie gminy na konkretne sołectwo, ale o tym jak je rozdysponować nie decydują mieszkańcy podczas zebrań sołeckich, ale właśnie władze gminy.
- O te środki mogą wnioskować sołtysi a także radni, co też czynią. Następnie rozpatrujemy wnioski, dyskutujemy, które zadania są najpilniejsze do realizacji i dopiero potem albo akceptujemy albo nie – tłumaczy mechanizm Paweł Ptaszek. - Staram się godzić interesy i radnych i sołtysów, bo jedni i drudzy mają zobowiązania wobec mieszkańców. Ale środki są ograniczone i nie zawsze na wszystko starcza. Inną sprawą jest, że nie zawsze materiały, które otrzymują ze zlecenia sołtysi, są wykorzystywane w prawidłowy sposób.
Gmina jest na etapie sprawdzania kilku wydanych zleceń, bo jak mówi wójt „pojawiły się wątpliwości o właściwym rozdysponowaniu”. Nie chce jednak zdradzać, o którym sołectwie mowa.
- Jej głosem i urodą zachwycał się Piotr Cugowski. Izabela Szafrańska wyszła za mąż!
- W takich luksusach wypoczywali uczestnicy "Sanatorium miłości".Wnętrza robią wrażenie
- Zakwitł ogród św. Rity przy sanktuarium w Nowym Sączu. Wygląda teraz zjawiskowo
- Kultowy basen w Krynicy kiedyś ściągał tłumy. Teraz to ruina, ale z szansą na remont!
- To najmłodsza sądecka milionerka! Wiedzie bajeczne życie
- Najpiękniejsze kościoły, cerkwie i synagogi na Sądecczyźnie. Warto je zobaczyć
Wysokie. Rządowe miliony na inwestycje w szkoły. Budowa trwa
