Kajtek dwukrotnie szukał ratunku w schronisku w Starym Sączu, bo jego właściciele próbowali go skrzywdzić. Ostatni uznali nawet, że roczny pies jest agresywny i powinno się go uśpić. Uniknął śmierci dzięki wolontariuszom starosądeckiego schroniska. Od tygodnia tymczasowy dom zapewnia mu Magdalena Szumowska z Piwnicznej Zdroju.
- To fantastyczny pies i wspaniały kompan do spacerów. Trzeba go tylko lepiej poznać, poświęcić mu więcej uwagi. Zresztą, tego wymaga każdy psiak ze schroniska. Każdy z nich jest po trudnych przejściach - mówi Magdalena Szumowska.
O tym, zdaje się, zapomnieli poprzedni właściciele Kajtka. W grudniu adoptowali go ze starosądeckiego schroniska. A przed wakacjami oddali psa z powrotem do ochronki.
- Właściciele uznali, że jest agresywny, bo raz kogoś ugryzł. Twierdzili, że weterynarz zalecił go uśpić - relacjonuje Magdalena Szumowska.
Kajtek przeszedł okres kwarantanny, poddano go obserwacji. Lekarz weterynarii nie stwierdził u niego objawów, które mogłyby być powodem do uśmiercenia psa.
- Ludzie czasem postępują ze zwierzętami skrajnie nieodpowiedzialnie. To przecież żywa istota, nie zabawka. Kajtek jest ze mną już tydzień i w ogóle nie dostrzegłam, żeby był agresywny - mówi Magdalena.
Kajtek świetnie funkcjonuje u boku jej dwóch kotów i psa Hugona, którego Magda również przygarnęła ze schroniska w Starym Sączu dwa lata temu.
- Prawdopodobnie Kajtek był bity przez swojego pierwszego właściciela. Boi się, gdy ktoś podnosi głos czy rękę, albo gdy słyszy upadający przedmiot - wyjaśnia wolontariuszka. Dodaje, że pracując z Kajtkiem można nauczyć go odpowiednich zachowań. Konsultowała to z psim behawiorystą. Deklaruje, że zapłaci przyszłemu właścicielowi Kajtka za dwie godziny zajęć z trenerem psów.
- Psa nie można zagłaskać. Trzeba stawiać mu granice. Niestety wielu bierze psa, bo chcą mieć maskotkę - mówi wolontariuszka.
By innych psów nie spotkał los Kajtka wspólnie z sądeczanką Anną Kowalczyk, która realizuje akcję Miejsca Przyjazne Zwierzętom, wpadły na pomysł wspólnych spacerów przyszłych właścicieli z psami. Wolontariusze starosądeckiego schroniska zapraszają co środę o godz. 17 wszystkich, którzy chcą mieć psa. Zarówno dorosłych, jak i dzieci. - Idziemy z nimi na spacer, by zobaczyli, jakie obowiązki czekają ich, gdy adoptują psa. Chcemy, by decyzję podjęli świadomie - mówi Anna Kowalczyk.
Niektórzy po takim spacerze rezygnują z pomysłu adopcji. Tak było w przypadku rodzeństwa z Warszawy.
- Chłopcy mają 8 i 10 lat. Świetnie opiekowali się psami, ale sami zrozumieli, że ich mieszkanie w centrum stolicy jest za małe dla czworonoga - opowiada Magdalena Szumowska.
WIDEO: Dlaczego naprawdę warto mieć psa?
Źródło: Agencja TVN/x-news