Nowy sezon, nowe nadzieje? Mało powiedziane. Suma ambicji w polskiej reprezentacji skoków narciarskich jeszcze nigdy nie była tak duża jak teraz.
Plany podboju rozmaitych klasyfikacji rozpisuje już nie tylko Kamil Stoch, który będzie jednym z faworytów Pucharu Świata, Turnieju Czterech Skoczni i mistrzostw świata w lotach. Role statystów chcą trwale porzucić Piotr Żyła (- Chciałbym się znaleźć w pierwszej dziesiątce w „generalce”), Klemens Murańka, który wspomina o walce o podia PŚ, głodny sukcesów Maciej Kot i - przede wszystkim - Dawid Kubacki, niespodziewanie najlepszy latem polski zawodnik.
- Proszę zanotować moje słowa: to może być „czarny koń” tego sezonu - mówi o 25-letnim skoczku z Szaflar Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Przypadek Kubackiego i Kota jest zresztą bardzo ciekawy. Obaj po nieudanym poprzednim sezonie zostali przesunięci do kadry B, a przed zawodami w Klingenthal uważani są za najmocniejsze karty w siedmioosobowej grupie. No, może nie licząc Stocha.
- Chyba wszystkim o to chodziło, żebyśmy mieli taki urodzaj - uśmiecha się Maciej Maciusiak, trener kadry B. - Jest w kim wybierać, zawodnicy z kadry A nie mają stałej rezerwacji na starty w Pucharze Świata. Taka rywalizacja bardzo pomaga, poziom idzie w górę. Trenujemy wspólnie i proszę mi wierzyć, że każdy skok oddawany jest na maksa.
Zawodnicy zaczęli też w siebie inwestować. Kot, Kubacki i Żyła podjęli współpracę z psychologami, niektórzy zaczęli stosować nowe diety. Efekty widać.
- Pomijając dobre warunki i fajną atmosferę w grupie, u skoczków pojawiła się też taka samoświadomość - analizuje Tajner. - Widzą, że oprócz możliwości robienia tego, co się lubi, można też zarabiać na tym niezłe pieniądze. To wpływa na motywację, zaangażowanie, gwarantuje profesjonalne podejście. Poziom sportowy jest w tej chwili bardzo wysoki, co najmniej ośmiu naszych zawodników jest na pułapie czołowej trzydziestki Pucharu Świata.
Wszyscy skupieni są na celu, nawet Żyła żartuje mniej niż zwykle. - Wiele się nauczyłem po poprzednim sezonie, starałem się pracować nad sobą też pod kątem mentalnym. Do każdego skoku chcę podchodzić tak samo. Nie ma napalania się - deklaruje.
Adam Małysz, który będzie komentował PŚ dla Eurosportu, a jednocześnie ciągle stara się być blisko kadry (zwłaszcza B, bo przyjaźni się z Maciusiakiem), przyznaje, że nie może doczekać się pierwszych zawodów.
- Wierzę, że to będzie dobry sezon dla Dawida Kubackiego, który po poprzednim zmienił technikę wyjścia z progu. Jak pokazało lato, z pozytywnym skutkiem. Jeśli chodzi o Kamila Stocha, to jestem przekonany, że teraz będzie skakał na miarę swoich ogromnych możliwości. Na ostatnich treningach świetnie skakał też Maciek Kot - podkreśla Małysz.
Kryształowej Kuli broni Niemiec Severin Freund, za jego głównych konkurentów uznawani są Stoch, Słoweniec Peter Prevc oraz Austriak Gregor Schlierenzauer.
Do Polski PŚ zawita dwukrotnie. W Zakopanem zawody zaplanowane są na 23 i 24 stycznia, czyli tuż po MŚ w lotach w Tauplitz/Bad Mitterndorf, a w Wiśle na 4 i 5 marca. Finał sezonu tradycyjnie w Planicy - ostatni konkurs 20 marca.