Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zarobią na kuligach i wyciągach. Słaba zima sprzyja za to drogowcom

Lech Klimek
Z opadów śniegu cieszą się właściciele wyciągów. To dla nich przecież czas żniw. W Ski Park Magura twierdzą jednak, że strat spowodowanych spóźniającą się zimą nie uda im się już nadrobić.

Robert Sitek ze Ski Park Magura przyznaje, że strat spowodowanych późnym nadejściem zimy w tym sezonie nie da się już nadrobić. - Bywały lata, że na Magurze jeździliśmy już w grudniu, teraz ruszyliśmy dziesięć dni temu - dodaje.

Bezradny póki co jest też Stanisław Ciuba, dyrektor Stadniny Koni Huculskich w Regietowie, gdzie zimą zarabia się głównie na organizacji kuligów. Tylko drogowcy zacierają ręce: - Oby tak dalej. Mało śniegu, mało mroźnych dni, a będą oszczędności - mówi Jan Filipiak, zastępca dyrektora PZD.

9000 osób w saniach to prawie 270 tys. zł zysku

- Kuligi są dla nas znaczącym zastrzykiem gotówki - mówi dyrektor stadniny Stanisław Ciuba. - Taka zima jak teraz sprawia, że na sanie jest za mało śniegu, a na bryczki po prostu za ślisko.

W poprzednich sezonach w Stadninie Koni Huculskich zima nie sprawiła zawodu. Trudno się dziwić, że na kulig ciężko się było załapać, skoro w kolejce czekało 9000 gości. - Tyle osób średnio w sezonie korzysta z naszej zimowej oferty. Na ten moment jesteśmy bezradni. Dla nas śnieg to pieniądze, dlatego liczymy, że wreszcie spadnie go więcej - dodaje Ciuba.

W niedzielę w Regietowie były organizowane jazdy próbne przez las. Niestety, zaledwie siedmiocentymetrowa pokrywa śnieżna uniemożliwia sannę. - Każdy dzień bez śniegu to dla stadniny strata finansowa, bo klienci rezygnują - przyznaje Ciuba.

Kulig w Regietowie to dla chętnych koszt pomiędzy 25 a 35 złotych za godzinną przejażdżkę. Brak śniegu może dla stadniny oznaczać ogromną stratę.

400 tysięcy złotych mniej na Magurze

Bezśnieżna zima jest uciążliwa dla Ski Park Magura. Trasa jest czynna, ale jej przygotowanie kosztowało 60 tysięcy złotych. Cała jej długość jest w tej chwili pokryta sztucznym śniegiem. - Mamy stały kłopot z wodą - mówi Robert Sitek, kierownik naszej lokalnej stacji narciarskiej. - Dzięki uprzejmości Lasów Państwowych możemy korzystać z ich źródła wody, ale musimy ją dowozić do naszego zbiornika. To zwiększa koszty - dodaje.

Brak śniegu i mrozu w okresie świąteczno-noworocznycm sprawił, że już na starcie stacja Ski Park Magura jest na sporym minusie. - To niestety są bardzo poważne straty - mówi Sitek. - W tej chwili mogę je oszacować na co najmniej 400 tysięcy złotych.

Jak wynika z jego relacji, straty są już w zasadzie nie do odrobienia. - Mamy teraz ruch na stoku - mówi. - Jednak późny start sezonu jest już nie do odpracowania. Ferie mogą przynieść zmniejszenie strat, oczywiście pod warunkiem, że będą opady śniegu, a temperatura umożliwi działanie armatek śnieżnych - tłumaczy.

Ręce zacierają tylko drogowcy

Zupełnie odmienne nastroje panują wśród osób odpowiedzialnych za zimowe utrzymanie dróg w naszym mieście i powiecie. Dla nich każdy płatek śniegu to wróg. - Mamy w powiecie 315 kilometrów dróg - wylicza Józef Mrozek, kierownik sekcji technicznej Powiatowego Zarządu Dróg w Gorlicach. - Jednorazowy wyjazd na odśnieżanie całości kosztuje nas 30 tysięcy złotych. Im mniej dni śnieżnych, tym lepiej - dodaje.

W roku 2015 Powiatowy Zarząd Drogowy wydał w czasie zimy 691 tysięcy złotych. Dla porównania, w roku 2013 było to 1 mln 25o tysięcy złotych, a w 2014 tylko 350 tysięcy złotych. - Nasze drogi są w piątym standardzie utrzymania - mówi Jan Filipiak, zastępca dyrektora PZD.

To oznacza, że wybrane w przetargu firmy muszą zacząć odśnieżanie dróg powiatowych do dwóch godzin po ustąpieniu opadów. - Staramy się jednak reagować zawsze, gdy występują jakieś utrudnienia. Reagujemy też na interwencje mieszkańców - dodaje Filipiak. - Mamy własny, wykorzystywany awaryjnie pług, który jeździ wieczorami i w nocy, oczywiście wtedy, gdy zaistnieje taka konieczność.

Pomimo łagodnej zimy tylko w pierwszej połowie stycznia Powiatowy Zarząd Drogowy wydał już na odśnieżanie 206 tysięcy złotych.

Jak twierdzi dyrektor Filipiak, o ewentualnych oszczędnościach będzie można mówić po zakończeniu sezonu, teraz byłoby to wróżenie z fusów. Pieniądze, które uda się zaoszczędzić, pójdą na wiosenne remonty.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska