Podczas dyktanda przygotowano dwa teksty (dla każdej z kategorii) zatytułowane "O misiu, który przestał gwiazdorzyć" oraz "Klątwa Grakchusa".
Pierwszy tekst dyktanda zaczyna się słowami: "Harcerze z nowohuckiego hufca należącego do ZHP Chorągwi Krakowskiej rozbili obóz w pobliżu Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Po sąsiedzku biwakowała młodzież z Harklowej i Murzasichla. Wspólnie postanowili na stokach Gęsiej Szyi oznaczyć stanowiska górskich roślin: chabra alpejskiego, głodka mrzygłoda, rzeżuszki alpejskiej, okrzynu, pszonaka i ostróżki tatrzańskiej. Tuż przed wyprawą harcerze, wpółsiedząc w półkolu, wysłuchali przestróg druha Zachariasza: - „Pamiętajcie, nie chcę widzieć żadnych czółenek marki Versace czy klapek od Gucciego. Wszyscy muszą założyć porządne obuwie z usztywnioną cholewką.”
Drugi, trudniejszy tekst ma taki początek: "Randolph, syn pół-Haitańczyka i pół-Polki, w okresie tużpomaturalnym opuścił Swornegacie. Przaśną checzę zamienił na obskurną, zrujnowaną, ale ze zdalaczynnym ogrzewaniem hacjendę w Chyrzynie na ziemi lubuskiej. Ożenił się z pół Chakaską, pół Kirgizką spod miasta Osz w dorzeczu Syr-darii – hodowczynią shar peiów i „pożeraczką” harlequinów. Jego życiem rządziła przemożna żądza zgłębiania historii Europy Środkowo-Wschodniej. O Chyżanach, Hawelanach i innych (nierzadko swarzących się ze sobą) plemionach połabskich czczących Swarożyca wiedział wszystko. Odkąd odkryto ślady Hunów w dorzeczu Narwi, wyprawiał się nad jej dopływy: Rządzę i Orz. Nie zważając na parzące żegawki, żądlące smukwy i chłoszczące go chabazie i burzany, raz po raz zanurzał hebanowy kół w głąb ziemi w poszukiwaniu archaicznego żelastwa".
W planie VIII Dyktanda Krakowskiego znalazły się m.in. wydarzenia:
panel ekspercki z członkami Rady Języka Polskiego;
zwiedzanie zakamarków Biblioteki Jagiellońskiej;
zwiedzanie Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego (Collegium Maius);
warsztaty literackie z prof. Michałem Rusinkiem.
