Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedzielan szczerze: zaczynaliśmy już wątpić w nasze umiejętności

Redakcja
Andrzej Banaś
W sobotę po raz pierwszy w tym sezonie Cracovia wywalczyła trzy punkty. Drużyna z Małopolski wygrała na stadionie Górnika Zabrze 1:0. Bramkę zdobył Andrzej Niedzielan. - Gdzieś w nas samych tkwiła taka blokada, ja nie potrafiłem bramki strzelić, my nie potrafiliśmy wygrać. Czasami tak w życiu jest, że jak się zablokujesz, to nie idzie, choćby się nie wiem, co robiło. A potem przychodzi nagle odblokowanie i wszystko idzie w dobrym kierunku - mówi napastnik w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Zobacz także: Suworow - twarz anioła, ale dusza rogata [ZDJĘCIA]

Czy ósemka będzie teraz szczęśliwą liczbą dla Pana?
Dlaczego ósemka?

Bo to ósma kolejka i pierwsza Pana bramka w Cracovii.
Nie, zostaje jeszcze wiele meczów, dobrze, że w 23. kolejce nie strzeliłem pierwszej bramki...

Gdy wchodził Pan na boisko, kibice Górnika sfrustrowani grą swoich pupili krzyknęli "Andrzej, ciulaj ta gola". Widać lubią Pana, a Pan się odwdzięczył bramką, choć nie cieszył się Pan z niej za bardzo.
Rok tutaj spędziłem, był to dobry czas. Strzelając bramkę, nie chciałem się za bardzo cieszyć ze względu na kibiców.

Wygrana jednak musi cieszyć, zważywszy na moment w jakim się znaleźliście.
Na pewno, kiedyś musiał przyjść ten czas, że wygramy. Wiemy co potrafimy, aż tacy dramatyczni jak ostatnio, to my na pewno nie jesteśmy. Pokazaliśmy, że w potrafimy grać, potrafimy grać pressingiem i sił nam nie brakuje, co niektórzy nam zarzucali. Jest nagle kilka rzeczy, które składają się na to, że zdobywamy trzy punkty i jesteśmy zadowoleni.

Trener Pasieka miał 30 godzin na pracę z wami. Mówi, że nie jest cudotwórcą, a więc co takiego zrobił?
Zgadzam się z trenerem, nikt nie jest cudotwórcą. Gdzieś w nas samych tkwiła taka blokada, ja nie potrafiłem bramki strzelić, my nie potrafiliśmy wygrać. Czasami tak w życiu jest, że jak się zablokujesz, to nie idzie, choćby się nie wiem, co robiło. A potem przychodzi nagle odblokowanie i wszystko idzie w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję, że ten mecz pozwoli nam uwierzyć w siebie, bo zaczynaliśmy już wątpić w nasze umiejętności. Ale przełamaliśmy się i zdobywamy ważne trzy punkty.

Wszedł Pan na boisko dopiero w 70 min, nie był Pan zawiedziony tym, że nie ma Pana w pierwszej jedenastce?
Nie, jestem profesjonalistą, nie ma czasu na obrażanie się. Jeśli nie jestem w formie, to inni grają, którzy prezentują się lepiej i może więcej wniosą do drużyny niż ja. Celem jest wygranie meczu, a kto jest w jedenastce, kto strzela bramki, to naprawdę nie ma znaczenia.

Wiedział Pan, że wejdzie w końcówce?
Rozmawiałem z trenerem przed meczem, wiedziałem że siądę na ławce, ale domyślałem się, że wejdę prędzej czy później, byłem gotowy, od przerwy musiałem być gotowy na to.

Formacje wreszcie grały blisko siebie, to był jeden z kluczy do wygranej?
No właśnie, odległości między nami były małe, co często nie zdarzało się w tym sezonie, tylko raz - w Gdańsku. Jeśli gramy blisko siebie, agresywnie, stwarzamy sytuacje, strzelamy bramkę na wagę trzech punktów. Mam nadzieję, że "zaskoczyło", wszyscy walczyli jeden za drugiego, nikt nie odstawiał nogi i o to chodzi.

Mówił Pan że drużyna jest zablokowana, Pan jest zablokowany. Czy ta bramka i to zwycięstwo pozwoli na zdjęcie tych hamulców?
My nie zapomnieliśmy jak się w piłkę gra, gdzie to tkwiło w nas, że nie potrafiliśmy wygrać, brakowało szczęścia, przeciwnik miał go więcej i przegrywaliśmy mecz. A tu pokazaliśmy, że potrafimy. Dobrze, bo czeka nas trudny mecz z Lechem i trzeba u siebie przełamać tę passę.

To był pierwszy gol w Cracovii, czy komuś go Pan poświęci?
Moim dziewczynom, które trzymały kciuki - Kamili, Zuzi i Zosi.

Cracovia lepiej gra na wyjazdach, zdecydowanie gorzej u siebie, dlaczego?
To jest pytanie, dlaczego do tej pory nie potrafiliśmy wygrać meczu. Nie jestem w stanie udzielić takiej odpowiedzi, wierzę, że w końcu i u nas zaświeci nam słonce, wygramy mecz i damy się pocieszyć naszym kibicom.

Granica między porażką a zwycięstwem jest bardzo cienka. W tym meczu dopisało wam wreszcie to szczęście.
No właśnie, brakowało nam go, bo jak dostawaliśmy bramkę, to były to bardzo głupie bramki, a z klarownych sytuacji nie potrafiliśmy strzelić. Sędzia mógł też podyktować rzut karny i mogło być inaczej. To my mieliśmy więcej umiejętności i szczęścia.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska