Pomnik ma stanąć przy rozwidleniu alejek parku, między placem zabaw a galerią popiersi wielkich Polaków. Fundatorem będzie Towarzystwo Parku im. dr. H. Jordana. Inicjatorem akcji jest Richard Lucas, Anglik mieszkający w Krakowie, który promuję historię Wojtka na całym świecie.
- Pamiętam, jak zjawiłem się u dowódcy, przedstawiłem, a ten powiedział: "To będziesz drugim małym Wojtkiem". Nie wiedziałem, że mają tam niedźwiedzia - opowiada prof. Wojciech Narębski, geolog, weteran armii gen. Andersa. - Było wiele zabawnych sytuacji z niedźwiadkiem. Pamiętam, jak nam uciekł tuż przed bitwą o Ankonę i straszył włoskie dziewczyny na plaży.
Miś Wojtek został sierotą, kiedy w 1941 r. irański myśliwy zastrzelił jego matkę. Adoptowali go żołnierze 22. Kompanii Zaopatrzenia Artylerii. Został wciągnięty na oficjalną listę żołnierzy i nadano mu stopień - najpierw szeregowca, później kaprala. Uwielbiał marmoladę i piwo oraz jazdę w szoferce wojskowej ciężarówki. Spał z żołnierzami w namiotach. Gdy podrósł, przeniósł się do drewnianej skrzyni.
Prof. Narębski obala natomiast mit, jakoby miś nosił pojedyncze pociski, i to na stanowiska ogniowe podczas bitew. - Pomagał ładować skrzynie na samochody - tłumaczy kombatant.
Po demobilizacji w Szkocji zwierzak został oddany do zoo w Edynburgu. Jest tam tablica go upamiętniająca. W innym brytyjskim mieście - Grimsby - znajduje się drewniany pomnik misia.
Teraz Wojtek pojawi się w Krakowie. - To będzie przypomnienie pięknej historii naszego kraju, zwłaszcza dla dzieci, które widząc miśka na pewno spytają, o co chodzi - mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa, która w środę podjęła uchwałę o budowie pomnika.
- To wspaniała idea - uważa prof. Norman Davies, historyk. - Wojtek ma wielką siłę promowania sprawy polskiej na całym świecie. Robi to lepiej niż sztandary i broń w muzeach - dodaje.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze