Polska – Niemcy 3:1 (26:24, 25:16, 25:21, 25:27).
Polska: Komenda, Nowakowski, Huber, Muzaj, Śliwka, Bednorz, Zatorski (libero) oraz Konarski, Szalpuk, Łomacz, J.Nowakowski, Kłos i Wojtaszek (libero).
Niemcy: Reichert, Fromm, Brehme, Weber, Tille, Böhme, Stöhr (libero) oraz Krick, Schott, Hirsch, Karlitzek, Zimmermann, Krage, Zenger (libero).
W pierwszym spotkaniu, wygranym przez biało-czerwonych 3:2, trener Vital Heynen mocno poeksperymentował z wyjściowym ustawieniem. Zmiennicy nie do końca sprostali zadaniu i dopiero od trzeciego seta gra Polaków znacząco się poprawiła.
Kolejne rotacje
Wszyscy zawodnicy wiedzieli, w jakim wymiarze czasowym pojawią się na parkiecie. Wolne w czwartek otrzymali m.in. Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Bartosz Kwolek, Tomasz Fornal czy Fabian Drzyzga. Ich miejsce w meczowej czternastce zajęli Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Dawid Konarski, Aleksander Śliwka i Marcin Komenda. Cały czas trwa ostra walka o kilka wolnych miejsc do Tokio. Zmiennicy mieli doskonałą okazję, aby udowodnić selekcjonerowi, że należą im się kolejne szanse.
Cios za cios i emocje do końca
Trener rywali Andrea Giani w wyjściowym składzie posłał do boju swoje największe armaty. Mocno zagrywką zaczął Christian Fromm, były gracz Jastrzębskiego Węgla. Polacy mieli spore problemy w przyjęciu i po dobrym początku Niemcy szybko doprowadzili do wyrównania, a później objęli pierwsze prowadzenie 10:9. Nie cieszyli się z niego długo. Przez większą część partii, to biało-czerwoni mieli dwa „oczka” więcej. Sprawa zwycięstwa w pierwszym secie rozstrzygała się dopiero w końcówce. Goście doprowadzili do remisu 22:22, ale później to gracze trenera Heynena wygrali dwie akcje z rzędu i zrobiło się 24:22. Ta przewaga okazała się niewystarczająca, bo mieliśmy kolejny remis 24:24. Ostatecznie po skutecznym bloku Bartosza Bednorza mistrzowie świata przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i wyszli na prowadzenie w meczu.
Tak kibice wspierali mistrzów świata w kinie samochodowym pr...
Świetna gra mistrzów
Drugiego seta obie ekipy rozpoczęły w tych samych składach. Bardzo często przez Marcina Komendę obsługiwany był Aleksander Śliwka. Tylko w pierwszej partii atakował aż 16 razy. Drugą biało-czerwoni rozpoczęli znakomicie. Po świetnych zagrywkach Norberta Hubera prowadzili 6:1. Polacy wyglądali bardzo dobrze. Ich dobrą serię przy stanie 12:6 przerwał trener gości, prosząc o pierwszą w tym meczu przerwę. Ona w niczym nie pomogła, bo nasi wciąż grali koncertowo. Było już 17:8, a wysoki wynik cały czas się utrzymywał. W międzyczasie selekcjoner udzielał wskazówek zawodnikom, którzy wejdą na boisko w trzecim secie. Nasi bez najmniejszych problemów wygrali drugiego seta i wyszli na 2:0.
Szybkie zwycięstwo
W trzeciej odsłonie na parkiecie pojawili się Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski, Artur Szalpuk, Karol Kłos, Michał Kubiak, Jan Kochanowski i Damian Wojtaszek. Również nasi rywale wymienili całą „szóstkę”. Na początku nie wpłynęło to na ich grę. Szybko wypracowali trzypunktowe prowadzenie. Aktywny był kapitan Michał Kubiak, który bardzo długo musiał czekać na swój występ. W środku seta Niemcy doprowadzili do remisu, a po skutecznym bloku wyszli na pierwsze prowadzenie 15:14. Jednak w końcówce to Polacy ponownie wrzucili wyższy bieg i zamknęli ten mecz w trzech odsłonach.
To nie oznaczało, że emocje się skończyły. Drużyny były umówione na cztery sety. W ostatnim jeszcze bardziej czuć było sparingową atmosferę. Polacy nie zamierzali odpuszczać i w jak najlepszych humorach chcieli pożegnać się z Zieloną Górą. Po jednym z bloków wielką owację od kolegów otrzymał Karol Kłos. Rezerwowi nie próżnowali i oglądając mecz, przy okazji zajmowali się dopingiem. Ostatecznie, w dodatkowej partii lepsi okazali się nasi rywale i mecz zakończył się wynikiem 3:1.
Biało-czerwoni dwoma zwycięstwami żegnają się z Zieloną Górą. W niedzielę i poniedziałek w Łodzi rozegrają dwa spotkania z reprezentacją Estonii.
Zobacz zdjęcia z czwartkowego spotkania:
Polub nas na fb
