https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieukarany rodzinny układ w krakowskiej Operze

Anna Agaciak
Andrzej Banaś
Ujawniona przez nas we wrześniu sprawa rodzinnych interesów w Operze Krakowskiej nadal nie ma finału. Choć nasze doniesienia potwierdziła kontrola Urzędu Marszałkowskiego, odpowiedzialni nie ponieśli dotąd żadnych konsekwencji.

Wyniki audytu sprawdzającego zlecenia opery dla syna jej wicedyrektora znane już były 13 października. Leszek Zegzda, wicemarszałek województwa do spraw kultury w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" zapewniał, że nie ma żadnego interesu, aby chronić zamieszanych w sprawę ludzi. O ukaraniu odpowiedzialnych miał zadecydować zarząd województwa na posiedzeniu 15 października. Niestety marszałkowie nie znaleźli na to czasu.

Tematem zajęli się dopiero 20 października. Ale przełomu nie było. Zdobysław Milewski, rzecznik prasowy UM poinformował, że przetargi przeprowadzane były prawidłowo, ale zarząd województwa ze względów etycznych nie akceptuje takich praktyk. - To oświadczenie przekazaliśmy dyrektorowi opery. Oczekujemy, że na kolejnym posiedzeniu przedstawi nam swoje stanowisko - stwierdził Milewski.

Czekaliśmy więc. Niestety, wczoraj usłyszeliśmy od rzecznika, że dyrektorowi Nowakowi nie odpowiadał zaproponowany termin spotkania z marszałkami. Ponadto rzecznik tłumaczył, że obecnie Zarząd zajmuje się strategią rozwoju województwa, a to najważniejsze zadanie ustawowe. Mniej pilne sprawy muszą poczekać.
Przeciąganie sprawy przez nadzorującą jednostkę nie dziwi pracowników opery. - Spodziewaliśmy się, że urząd będzie chciał zamieść to pod dywan - mówią z rezygnacją.

Skandalem nazywa postępowanie urzędu Rajmud Jarosz, rzecznik komisji dyscyplinarnej oddziału Związku Artystów Scen Polskich. - Nadzór nad instytucjami artystycznymi, które nadzoruje Urząd Marszałkowski, jest wysoce niezadowalający - stwierdził Jarosz.

Jak urzędnicy zajmują się nepotyzmem w operze__

3 września 2009
Ujawniamy, że Spółka GW Projekt należąca do syna wicedyrektora Opery Krakowskiej ds. produkcji Andrzeja Gurdy, wykonuje prace na rzecz tej instytucji. Potwierdzają: dyrektor i wicedyrektor placówki

4 września
Marszałek Roman Ciepiela obiecuje, że jeśli złamane zostało prawo, polecą głowy

8 września
Dyrektor opery składa wyjaśnienia dyrektorowi departamentu kultury UM. Wynika z nich, że opera w 2008 r. zapłaciła GW Projekt 237 tys. zł, a w bieżacym - 12 tys. 200 zł. Urząd zleca kontrolę

18 września
Koniec kontroli. Ale urząd nie udostępnia wyników do czasu sporzadzenia raportu. Trwa to prawie miesiąc.

13 października
Raport jest. Potwierdza, że jeden z przetargów wygrał syn wicedyrektora. Marszałek Zegzda obiecuje szybkie konsekwencje

28 października
Mijają dwa tygodnie, a marszałkowie nawet nie spotkali się z dyrektorem opery.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
AGA
Dyrektorowi nie odpowiadał termin spotkania z marszałkami??? Czy to jakieś nieudacznictwo naszej władzy samorządowej??? Z drugiej strony dyrektor jest chyba bardzo pewny siebie mając za kontrolerów takich marnych zwierzchników.
Kłania się Nikodem Dyzma!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska