MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niewidomy koń na szlaku do Morskiego Oka. Obrońcy zwierząt protestują

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Niewidomy koń na szlaku do Morskiego Oka
Niewidomy koń na szlaku do Morskiego Oka Fundacja VIVA
Niewidomy koń dopuszczony do pracy na trasie do Morskiego Oka – grzmią obrońcy praw zwierząt z Fundacji VIVA. Domagają się odsunięcia zwierzęcia od ciężkiej pracy i składają skargę do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Decyzję o dopuszczeniu konia do pracy podjęła większością głosów komisja badająca konie z Morskiego Oka w ostatni weekend. Jak zaznacza Fundacja VIVA, jej przedstawicielka wyraziła zdecydowany sprzeciw.

- Lekarze weterynarii furmanów i Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz zootechnik Tatrzańskiego Parku Narodowego większością głosów dopuścili do pracy niewidomego Linera. Taka decyzja jest niezgodna z przepisami ruchu drogowego oraz z przepisami ustawy o ochronie zwierząt – alarmuje Viva! Fundacja i zamierza wysłać skargę na sposób prowadzenia badań do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

– Zarówno przepisy prawa o ruchu drogowym, jak i ustawy o ochronie zwierząt, pozwalają na używanie do pracy jedynie zwierząt zdrowych i w pełni sprawnych – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, która od lat obserwuje przebieg badań koni pracujących na trasie do Morskiego Oka. – W przypadku konia niewidomego nie możemy mówić o pełnej sprawności. Jeśli zwierzę spłoszy jakiś nieznany dźwięk, może w panice wbiec w ludzi, bo przecież nie widzi przeszkód na drodze. Dopuszczenie takiego konia do pracy na drodze, po której każdego dnia wędrują dziesiątki tysięcy turystów stanowi zagrożenie dla nich i dla samego konia. Decyzja ta jest skandaliczna także ze względu na cierpienie psychiczne konia, o którym część komisji zdaje się w ogóle nie myśleć – dodaje.
Komisja badająca konie z Morskiego Oka składa się z lekarza weterynarii reprezentującego Fundację Viva!, lekarza weterynarii reprezentującego fiakrów oraz lekarza weterynarii i zootechnika reprezentujących Tatrzański Park Narodowy. Decyzje komisja podejmuje większością głosów.

– Za pozostawieniem niewidomego konia w pracy na trasie do Morskiego Oka głosowała większość komisji, przy stanowczym sprzeciwie naszej lekarki weterynarii – mówi Anna Zielińska, wiceprezeska Fundacji Viva! – A argumenty za pozostawieniem go w pracy są dla nas absolutnie niezrozumiałe! Zdaniem większości komisji koń może na trasie pracować, bo ślepota go nie boli! Oraz radzi sobie świetnie, bo ma obok siebie widzącego konia. Mnie taka postawa oburza, bo niewidomy koń cierpi psychicznie w tym zamieszaniu, które na trasie ma miejsce każdego dnia. I jeszcze musi ciągnąć te wozy za ciężkie o około tonę – tłumaczy.

Tymczasem przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego podkreślają, że koń został został odesłany na dodatkowe badania – okulistyczne. Zbigniew Kowalski, pracownik TPN, który nadzoruje przewóz konny na tatrzańskim szlaku, zaznacza, że koń ten – oprócz wzroku – jest w pełni sprawny. - Poza tym, gdy szedł w zaprzęgu z innym koniem, nie wykazywał żadnych nieprawidłowych zachowań – mówi przedstawiciel TPN. I dodaje, że nie ma pewności, czy zwierzę jest całkowicie ślepe, czy niedowidzące. Na to pytanie ma odpowiedzieć badanie okulistyczne, które zdecyduje o dalszym losie zwierzęcia.

TPN podkreśla, że dopuszczenie konia do pracy było zgodne z prawem.

Park dodaje, że na 275 przebadanych koni, z pracy na szlaku wycofany został tylko jeden, u którego zauważono kulawiznę. Koń, który nie widzi lub niedowidzi, ma przejść dodatkowe badania. Jak zaznaczał w rozmowie z Gazetą Krakowską Zbigniew Kowalski, padały sugestie, że konie są… za dobrze karmione. - Niektóre mają za dużo tłuszczu i muszą dojść do normy w czasie wakacji. Stąd niektórzy śmiali się, że są za dobrze karmione przez fiakrów – mówi pracownik TPN.

Mimo dopuszczenia przez komisję większości koni, Fundacja VIVA podnosi, że te wyniki nie są miarodajne. Viva! uważa, że członkowie komisji byli stronniczy – bo opłacani przez TPN i fiakrów.

- W ubiegłym roku spoczynkowy parametr tętna miało przekroczony prawie 50 procent koni, a oddechu – 290 zwierząt na 291 przebadanych. Tegoroczne wyniki, choć jeszcze niepodliczone, wskazują na podobne wartości – informują animalsi. – Stąd nasz postulat, przyjęty na niedawnym spotkaniu z ministrą Pauliną Hennig-Kloską, żeby doraźnie przerwę wydłużyć do 60 minut, aby parametry krążeniowo-oddechowe zwierząt po kursie do góry wróciły do normy przed kolejną pracą – tłumaczy Anna Zielińska z Fundacji VIVA. – Podczas spotkania ten postulat został jednogłośnie zaakceptowany i zapisany jako jeden z punktów porozumienia „okrągłego stołu” a co za tym idzie wpisany do nowego regulaminu. Jednak przedstawiciel fiakrów i przedstawiciele TPN w komisji zakwestionowali to ustalenie i próbują wrócić do 20-minutowego odpoczynku dla koni. My oczywiście się na to nie zgadzamy i już 14 czerwca napisaliśmy obszerną skargę na postawę części komisji do Ministerstwa Klimatu i Środowiska – tłumaczy.

Przedstawiciele fiakrów i TPN w komisji twierdzą, że 60-minutowa przerwa zaszkodzi koniom, ponieważ wystygną przed kolejną pracą i może to doprowadzić do mięśniochwatów czy innych poważnych kontuzji.

Badania koni na szlaku do Morskiego Oka

Badania koni z Morskiego Oka. Znamy wyniki akcji. Ile koni n...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska