Pamiętnik obejmuje okres od wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. do sierpnia 1940 r. Dziewczyna opisuje w nim, co przeżywali mieszkańcy najpierw w bombardowanej, a potem okupowanej Warszawie. - Wiele lat później pamiętnik pod deskami podłogi w kuchni odnalazł ojciec Anny, którego marzeniem było, by świat poznał jej losy - informuje Paweł Sawicki z biura prasowego Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
TOP 10 największych muzeów w Małopolsce [ZDJĘCIA]
W ich spełnieniu Wawrzyń-cowi Hinelowi pomógł pisarz Stanisław Majewski, który w 1980 r. wydał książkę "Anna Maria". Zrekonstruował w niej historię młodej warszawskiej dziewczyny, która w czerwcu 1939 r. ukończyła trzecią klasę gimnazjum. W okupowanej Warszawie dostała się na tajne komplety, prowadzone przez nauczycielki jej dawnego gimnazjum. Do egzaminu maturalnego nie zdążyła już jednak przystąpić. W nocy z 28 na 29 kwietnia 1942 r. została aresztowana i osadzona na Pawiaku. To samo spotkało jej szkolne koleżanki oraz dwie nauczycielki, które działały w Wydziale Łączności Konspiracyjnej Związku Walki Zbrojnej Armi Krajowej z obozami jenieckimi i ośrodkami robotniczymi w Niemczech. Do przebywających tam osób wysyłano korespondeencję, a odpowiedzi - aby nie wzbudzić podejrzeń - były kierowane na adresy uczennic i nauczycielek. Na skutek zdrady akcja wyszła na jaw.
- Nauczycielki straciły życie na Pawiaku, natomiast dziewczyny 13 listopada 1942 r. zostały deportowane do obozu Auschwitz - dodaje Szymon Kowalski, zastępca kierownika Archiwum Muzeum.
Pamiętnik przekazała do Muzeum Barbara Majewska, żona pisarza, któremu wcześniej zapiski powierzyła rodzina Anny.
Według Jadwigi Dąbrowskiej z biura ds. współpracy z byłymi więźniami muzeum pamiętnik pozwala poznać przeżycia młodych ludzi pozbawionych radości młodzieńczych lat i ich stosunek do okupanta. Takie cenne dokumenty, jak podkreślają muzealnicy, wzbogacają wiedzę o byłych więźniach obozu, ich losach przed przekroczeniem bramy z napisem "Arbeit macht frei".
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+