Bernard Arnault - prezes koncernu LVMH produkującego luksusową odzież i kosmetyki, rozporządzająca liczonym w miliardach euro majątkiem rodzina Pinault, kosmetyczny gigant L’Oreal - to tylko kilka nazwisk i firm, które zadeklarowały chęć finansowego wsparcia odbudowy Notre Dame. Po pożarze katedry zapewnienia o pomocy płynęły z całego świata, a francuskie media szacowały, że prywatni darczyńcy wspomogą odbudowę zabytku kwotą 700 mln euro.
Dziś, dwa miesiące po tragedii Franck Riester, francuski minister kultury, potwierdza, że na razie otrzymano mniej niż 10 proc. obiecanych funduszy. Co więcej, w większości przypadków przekazały je nie duże firmy i rodziny, ale drobni darczyńcy, z których datków opłacani są m.in. robotnicy sprzątający teren przy katedrze.
Biuro prasowe katedry zapewnia jednak, że nie ma powodu do niepokoju. - Wielcy darczyńcy chcą po prostu dokładnie wiedzieć, na co zostaną przekazane ich pieniądze - powiedział Andre Finot, jeden z pracowników biura . - Interesuje ich, w jaki sposób posuwają się roboty i z kim zawierane są kontrakty.
Katedra Notre Dame stanęła w płomieniach 15 kwietnia. W wyniku pożaru mocno ucierpiał m.in. dach świątyni.
