Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Wieś. Mają "dziki" objazd przed domami

Bogusław Kwiecień
Wąską jezdnią, gdzie z trudem mijają się auta osobowe, jeżdżą ciężarówki  - mówią mieszkańcy.
Wąską jezdnią, gdzie z trudem mijają się auta osobowe, jeżdżą ciężarówki - mówią mieszkańcy. fot. Bogusław Kwiecień
Od kilku tygodni mieszkańcy ulic Kościuszki i Czarnieckiego w Nowej Wsi (gm. Kęty) przeżywają gehennę. Wąskimi uliczkami, które normalnie służą jedynie do ruchu lokalnego ciągną z jednej i drugiej strony sznury samochodów. Kierowcy, którym nie chce się czekać w korku na przejazd ul. Oświęcimską, gdzie od ponad miesiąca trwa budowa ronda i ruch prowadzony jest wahadłowo, urządzili sobie przez tę część Nowej Wsi "dziki" objazd.

- Najgorzej jest rano i w godzinach popołudniowych. Wtedy jedzie samochód za samochodem i to nie są tylko auta osobowe - denerwuje się Maria Mrozik, mieszkanka ul. Kościuszki w Nowej Wsi.

Wąską jezdnią, gdzie z trudem wymijają się dwa auta osobowe, jeżdżą także samochody dostawcze, busy, a zdarza się, że i autobusy, i ciężarówki. Co prawda przy wjeździe na ul. Kościuszki stoi znak zakaz ruchu dla pojazdów powyżej 3,5 tony, ale wielu kierowców nic sobie z tego nie robi.

Mieszkańcy Nowej Wsi mówią, że problem jest coraz bardziej uciążliwy. Pobocza i trawniki przed posesjami są całkowicie rozjeżdżone. - W czerwcu malowałem ogrodzenie, za farbę zapłaciłem 250 zł. Teraz chyba znowu będę musiał malować - martwi się Jacek Szpyra, inny mieszkaniec Kościuszki.

Ludzie tutaj boją się, że w końcu jakieś auto kogoś zabije. - Nie dość, że wielu kierowców robi sobie tędy objazd, to jeszcze duża część z nich pędzi, gdy tylko ma okazję i nie zważa na nic, przez co jest naprawdę niebezpiecznie - zaznacza Wojciech Góral, kolejny z mieszkańców. Dodaje, że jest to droga, którą chodzą dzieci do szkoły i osoby starsze, którym trudno uskoczyć przez pędzącym pojazdem.

Mieszkańcy ul. Kościuszki na różne sposoby próbują chronić swoje posesje przed zniszczeniem. Część zawiesza przed ogrodzeniami biało-czerwone taśmy, kilka osób skrzyknęło się i na własną rękę utwardziło pobocza. Anna Iskierka z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie podkreśla, że na czas przebudowy skrzyżowania na ul. Oświęcimskiej w ciągu drogi wojewódzkiej 948, niezależnie od tego, że wprowadzono ruch wahadłowy, przewidziano także oficjalny objazd.

Przebiega on drogą równoległą do ul. Oświęcimskiej od składu drewna do stacji paliw. - Został on uzgodniony z policją i wykonawcą - mówi Iskierka, dodając, że zarządca drogi 948 nic więcej w tej sytuacji nie może zrobić.

Dlaczego kierowcy nie jeżdżą wytyczonym objazdem? Jak usłyszeliśmy, droga zaproponowana jako objazd jest w fatalnym stanie i nie chcą ryzykować uszkodzenia auta.

Burmistrz Kęt Tomasz Bąk twierdzi, że rozmawiał o sprawie z policją i ZDW. Liczy, że częstsze patrole policji i straży miejskiej zniechęcą kierujących do robienia sobie dzikich objazdów.

- Mandaty się sypią, ale nie ma możliwości, aby wyznaczyć w tym miejscu stały patrol. Policja ma jeszcze wiele innych zadań w całym powiecie - mówi asp. Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska