Czyste piórka to podstawa
Żurawie mandżurskie już są pokaźnej wielkości, ale jako że mają niecały rok (wykluły się w maju 2013 roku), jeszcze będą rosły. Ptaki te osiągają nawet do 1,5 metra wysokości. Ich upierzenie także nie jest jeszcze charakterystyczne dla dorosłych osobników.
- Po pewnym czasie na ich czołach pojawi się czerwona plama, będą wyglądać bajkowo - zapowiada dyrektor zoo Józef Skotnicki.
Dla żurawi najważniejsza jest poranna toaleta. Dzień rozpoczynają od pryskania się wodą, po kolei czyszcząc skrupulatnie każde piórko. Pracownicy zoo jeszcze nie znają płci ptaków. Jeśli okaże się, że to dwa samce lub dwie samice, jednego osobnika trzeba będzie wymienić, aby tworzyły parę.
Wolierę, czyli pomieszczenie dla żurawi, brygada remontowa zoo wybudowała na własną rękę. Jest na tyle duże, że ptaki mogą fruwać od jednego boku do drugiego. Wkrótce posadzone tu zostaną rośliny mandżurskie, aby odtworzyć nowym podopiecznym ich naturalne środowisko.
Na wolności żyje tylko 1700 do 2000 tych ptaków. Występują na bagnach w Mandżurii. Są uważane za symbol miłości i wierności.
Razem, a jednak osobno
Sabal i Liliana - tak nazywają się lwy azjatyckie, które zamieszkały w krakowskim zoo. Na razie są jeszcze oddzielane od siebie, ponieważ Liliana jest ponad dwa lata starsza od Sabala i pod wpływem stresu mogłaby zrobić mu krzywdę. Na razie każde z nich zapoznaje się w nowym domem.
- Walor tych zwierząt dla ogrodów zoologicznych polega na tym, że lwy azjatyckie są nieprawdopodobnie rzadkie - mówi Skotnicki. - Żyją na wolności tylko w parku narodowym w północno-wschodnich Indiach. Pod koniec 2005 r. było ich tam 359, a w niewoli jest ich tylko 60.
Lwy azjatyckie są mniejsze niż afrykańskie. Samce mają charakterystyczną grzywę: czarną lub bardzo ciemno brązową. Ale Sabal nie skończył nawet dwóch lat, więc jeszcze mu nie wyrosła.
- Czekamy aż Sabal zmężnieje - kwituje Skotnicki.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+