Beti jest córką samca Carlosa - kondora wyklutego na wolności w Argentynie w 1952 roku. Carlos i jego partnerka Księżniczka samodzielnie odchowują potomstwo, co jest rzadkością w ogrodach zoologicznych. W krakowskim zoo Carlos doczekał się już 11 piskląt. Cztery zostały odchowane sztucznie, a siedem naturalnie, przez rodziców.
Wykluta w 2021 roku samica Beti we wtorek wyruszyła w podróż do Chile. Najpierw trafi tam do Centrum Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych (Centro de Rehabilitacion de Aves Rapaces). Przejdzie 21 dniową kwarantannę i kilkumiesięczną obserwację w ośrodku adaptacyjnym, w izolacji od człowieka.
"Tam będzie socjalizować się z innymi ptakami rekomendowanymi do programu reintrodukcji, prowadzonego przez organizację Bioandina. Później ma szansę zasilić populację wolnożyjących drapieżników w Argentynie lub Chile. Zanim zostanie wypuszczona na wolność, otrzyma opaskę telemetryczną na skrzydło oraz nadajniki radiowy i satelitarny, aby można było śledzić jej losy" - przekazuje krakowskie zoo.
Liczebność kondorów w środowisku naturalnym niepokojąco spada. Kondory występują w Ameryce Południowej. Zasięg ich występowania rozciąga się od Wenezueli po Przylądek Horn. Te ogromne ptaki, których rozpiętość skrzydeł może osiągać 3,5 m, są padlinożercami. Jak wymieniają specjaliści z krakowskiego zoo, kondory przyczyniają się do ograniczenia potencjalnych źródeł rozprzestrzeniania się chorób, pełniąc rolę sanitarną w przyrodzie. Niestety, przyszłość tego gatunku jest niepewna. Zagrożeniem jest utrata siedlisk niezbędnych do żerowania, zatrucia tych ptaków po spożyciu zwierząt zabitych z broni palnej ołowianymi pociskami, prześladowania ze strony rolników.
Aby ratować narażony na wyginięcie gatunek, prowadzi się m.in. programy reintrodukcji. Właśnie w takim projekcie uczestniczy krakowska dwuletnia kondorzyca.
Przedsięwzięcie, w które zaangażowało się krakowskie zoo, wiąże się z dużymi kosztami - 21 tys. euro. Przekraczały one możliwości Ogrodu Zoologicznego, dlatego ogłoszono zbiórkę publiczną, szukano sponsorów, założono specjalne subkonto do wpłat dla miłośników zwierząt i sprzedawano w kasach specjalne cegiełki. Przez rok udało się zebrać 112 tys. złotych. Pieniądze te pokryją koszty biletu lotniczego, kwarantanny i adaptacji w ośrodku przygotowawczym, zakupu opasek telemetrycznych i nadajnika satelitarnego.
Dodajmy, że dzięki działalności Bioandiny do natury powróciły już 203 kondorów wielkich.
Chcesz porozmawiać z Lincolnem? Meta tworzy chatboty z osobowością

- 8 najbardziej trujących grzybów w polskich lasach. Niektóre są śmiertelnie groźne!
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Oto małopolskie: Malediwy, Chorwacja, Prowansja, Toskania, a nawet Hawaje!
- Najbardziej betonowe miejsca w Krakowie. Oto ranking "betonowych pustyń"
- Gdzie na lody w Krakowie? Oto miejsca polecane przez internautów