Dwie siostry i kuzynka pani Danuty z Tarnowa chorują na nowotwór piersi. Jak ocenili lekarze, u niej samej ryzyko choroby wynosi aż 80 proc. - Mam małego synka, nie chcę narażać go na stres. Widziałam, jak chemia niszczyła moje siostry i jak trudno było im wrócić do pełnej sprawności. Wtedy podjęłam decyzję, że ja nie będę czekać na raka - opowiada tarnowianka. Dlatego zdecydowała się na profilaktyczną amputację piersi (mastektomię) i ich rekonstrukcję. To taka sama operacja, jakiej niedawno poddała się hollywoodzka gwiazda Angelina Jolie.
Cztery lata wahania
Profilaktyczna operacja pani Danuty została zaplanowana na dziś. Kobieta rozważała ją od czterech lat - wtedy dowiedziała się, że jest obciążona mutacją genu BRCA1. Genetyk poinformował ją o 80-procentowym ryzyku wystąpienia choroby i od razu zaproponował mastektomię.
Autor: Paulina Piotrowska
- Wtedy myślałyśmy z siostrami: przecież nie obcina się zdrowych organów i czekałyśmy. Teraz wiem, że nie było warto - dodaje pacjentka. Jej siostry rozchorowały się w ciągu dwóch lat
Szpital Uniwersytecki w Krakowie to jedyne miejsce w Małopolsce, w którym przeprowadzany jest zabieg tzw. jednoczasowej (jednoczesnej) mastektomii i rekonstrukcji piersi. Pierwszy wykonano w 2008 r. Teraz trwają tam szkolenia dla innych lekarzy.
- Zabieg wykonujemy bardzo rzadko, rocznie decyduje się na niego zaledwie 80 kobiet - mówi dr Diana Hodorowicz-Zaniewska, koordynatorka Uniwersyteckiego Centrum Leczenia Chorób Piersi w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Coraz więcej choruje
Dlaczego warto się zdecydować na zabieg jednoczasowy?
- Pacjentka nie przechodzi przez etap okaleczenia, utraty piersi, nie ma aż tak wielkiej traumy związanej z mastektomią - tłumaczy dr Hodorowicz--Zaniewska.
Zaznacza, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Jeśli pacjentka będzie przed zabiegiem naświetlana, lekarze proponują zabieg rekonstrukcji odroczonej: najpierw mastektomia, a rekonstrukcja piersi po roku od zakończenia naświetlania. Oczywiście ostateczną decyzję podejmuje pacjentka.
Specjaliści podkreślają: każdego roku coraz więcej młodych kobiet choruje na raka piersi. To numer jeden wśród śmiertelnych nowotworów kobiecych.
- U pacjentek, u których wykryto patologie piersi, wszystkie zabiegi rekonstrukcyjne w Polsce są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie ponoszą one żadnych kosztów - zaznacza dr Hodorowicz-Zaniewska.
Boję się
Zabiegi rekonstrukcyjne wykonuje się też u kobiet obciążonych mutacją genu BRCA1 (tak jak pani Danuta) lub BRCA2. W wielu przypadkach również one są refundowane.
- Boję się tego, co będzie po przebudzeniu, chociaż to nie pierwsza moja operacja. Miałam już usuwane jajniki. Muszę to przetrwać. Są tacy, którzy chorują ciężej, a wracają do zdrowia i normalności - powiedziała nam przed operacją pani Danuta.