https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowosądeckie: Rodzice nie chcą posyłać sześciolatków do szkoły

Anna Koział-Ogorzałek
Maksymilian Miczek z Nowego Sącza z niecierpliwością czeka na pierwszy dzień w szkole
Maksymilian Miczek z Nowego Sącza z niecierpliwością czeka na pierwszy dzień w szkole Stanisław Śmierciak
Zaledwie 10 procent z 850 sześciolatków w Nowym Sączu rozpocznie dziś naukę w szkole. To jeden z mniejszych odsetków w kraju - o 1 proc. niższy niż przed rokiem.

- Wielu rodziców nie zdecydowało się posłać sześcioletnich dzieci do pierwszej klasy, chociaż w maju i w czerwcu w szkołach podstawowych zorganizowano kampanię zachęcającą do tego - zauważa Małgorzata Grybel, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Nowym Sączu.

Maja Czyżycka, mama sześcioletniej Arlety, jest przeciwniczką wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły.
- Liczy się nie tylko rozwój intelektualny, ale również emocjonalny - podkreśla.

- Drugi raz nie podjęłabym takiej decyzji - dodaje Monika Jakubczyk, mama siedmioletniej dziś Julii, którą rok temu posłała do szkoły. - W klasie pierwszej poradziła sobie, ale obawiam się drugiej, w której dochodzi m.in. religia i przygotowanie do I Komunii św.
Mała Szkoła Podstawowa w Janczowej liczy w sumie 40 uczniów. Naukę w klasie pierwszej rozpocznie tylko troje sześciolatków. Tyle samo co w Szkole Podstawowej nr 3 w Nowym Sączu, w której są trzy klasy pierwsze, a w każdej po 25 uczniów.

- Trochę pogubiliśmy się w tej reformie. Obniża się wiek szkolny bez przygotowania szkół, środowiska i przekonania, czy jest to konieczne - twierdzi Andrzej Hasslinger, dyrektor SP nr 3. - Być może przez ostatnie trzy lata placówki oświatowe zostały lepiej doposażone, ale o tym, czy dziecko jest gotowe do rozpoczęcia nauki, decyduje dojrzałość szkolna.

Obecnie - jak dodaje - program nauczania dla sześciolatka realizują siedmiolatki.

Mała gmina Słopnice pod Limanową była jedną z trzech gmin województwa małopolskiego, w których najwięcej sześciolatków poszło przed rokiem do szkoły.

- Naukę w klasie pierwszej rozpoczęło wtedy 39 dzieci, w tym roku jest ich o jedną trzecią mniej - mówi Maria Nowak, sekretarz gminy Słopnice. - Większość, która w ubiegłym roku poszła do oddziału przedszkolnego, będzie powtarzać rok. Na decyzję rodziców najprawdopodobniej wpłynęły akcje protestacyjne w skali kraju.

Stanisława Szudka, dyrektora nowosądeckiej delegatury Kuratorium Oświaty w Krakowie, dziwi niechęć rodziców do posyłania sześciolatków do szkoły.

- Im dziecko młodsze, tym bardziej chłonie wiedzę. Lepiej sześciolatka posłać do pierwszej klasy niż drugi raz do zerówki - uważa Szudek. - W tym roku ostatni raz rodzice mają prawo wyboru. Za rok dla sześciolatków urodzonych w pierwszej połowie roku szkoła będzie obowiązkowa

Można jeszcze zapisać dzieci

W całym kraju od września pójdzie do szkoły ok. 15 procent sześciolatków.
W Limanowej naukę w klasie pierwszej rozpocznie 25 na 198 dzieci w tym wieku, w Krynicy-Zdroju - 19 na 235, Starym Sączu - 13 na 279, Gorlicach - 11 na 266. Dane mogą się zmienić, gdyż zapisy uczniów w szkołach jeszcze trwają.
- Nie ma obawy, że sześciolatki, które zostają w przedszkolu, będą musiały powtarzać materiał, ponieważ oddzielnie zorganizowano oddziały dla pięcio- i sześcioletnich dzieci - zapewnia Krystyna Jachyra-Szura, inspektor z Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Gorlicach.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ojciec
Zarówno szkoły ze swoją nieprzygotowaną infrastrukturą, jaki i metody pracy z dziećmi sześcioletnimi na siłę wkładanymi do ławek na kilka godzin, brak miejsc do zabawy, odseparowanych pomieszczeń w świetlicach z należytą, nie jednoosobową opieką dla kilkudziesięciu dzieci oraz brak zindywidualizowanego podejścia - to są fakty, które powodują, że rodzice podejmują mądrą decyzję, żeby nie posyłać do nieprzygotowanych szkół swoich sześcioletnich dzieci.
Sam mam syna, którego z pewnością odroczę na rok od rozpoczęcia nauki w wieku 6 lat, wystarczy zrobić badanie w poradni psychologiczno-pedagogicznej i wykazać niedojrzałość szkolną, np. w sferze emocjonalnej.
Większość rodziców, która posłała w ub.r. 6-latki do szkół mówi, że drugi raz tego błędu by nie popełnili. To o czymś świadczy. Dzieci płacą za dużą cenę emocjonalną za wejście do nieprzygotowanej szkoły. Nie jest tu problemem chłonięcie wiedzy.
W Nowym Sączu żadna szkoła podstawowa nie spełnia standardów do przyjęcia 6-letków do szkoły.
A poza tym też w tym wszystkim chodzi o coś dodatkowego: ci, którzy rozpoczną naukę w wieku 6 lat będą o rok dłużej pracować, dodatkowo do 67 roku życia, więc ZUS się cieszy, że jest reforma, która spowoduje, że ludzie będą o 3 lata dłużej nabierać praw emerytalnych.
Tak więc - do czego tu się spieszyć ?
R
Rolnik ze starej szkoły
Chodziłem do szkoły od wieku siedmiu lat . Skończyłem ośmioklasową podstawówkę , poszedłem do technikum pięcioletniego i potem pięć lat studiowałem . Uczyłem się z elementarza Falskiego . Było dobrze i normalnie . Komu to przeszkadzało ? Nie było gimnazjum , wielkiego całorocznego szoł z przygotowaniem do Pierwszej Komunii .. Za to były lektury które obowiązkowo należało przeczytać , historia , a nie jakieś strzępki informacji , język polski na wysokim poziomie , dobra matma i chemia.
Myślę że czas wrócić do normalności .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska