Były już prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego nie ukrywa, że zarzuty, które padły 4 stycznia na konferencji prasowej w siedzibie spółki dotknęły go osobiście. Nie zgadza się z ich treścią i wysyła oświadczenie w którym odnosi się do kondycji finansowej MPK, jego wyniku finansowego za rok 2018, a także umowy zawartej z firmą MAN oraz trybu informowania Rady Nadzorczej o różnych aspektach działania spółki przez były już Zarząd firmy.
- Obecna sytuacja bilansowa spółki jest zdecydowanie lepsza - pisze Górski i podkreśla, że kapitał zakładowy osiągnął kwotę powyżej 11 mln zł. MPK spłaciło również kredyt inwestycyjny związany z projektem wymiany taboru autobusowego, a obecnie spółka spłaca w części umarzalny kredyt zaciągnięty na termomodernizację budynku biurowego.
Górski odnosi się również do milionowej straty jaką miała zanotować kierowana przez niego spółka w 2018 roku.
- Wynik finansowy za rok 2018 zaplanowany był na poziomie kilkuset tysięcznej straty - informuje Andrzej Górski.
Były prezes tłumaczy jednak, że ubiegły rok był trudny dla spółki ze względu na znaczące podniesienie cen paliw a także ograniczenie dochodów firmy związane z pracami drogowymi oraz uruchomieniem bezpłatnego połączenia szynobusowego.
- Oznaczało to straty na biletach, chociażby z popularnej linii 41 - tłumaczy.
Górski wyjaśnia także kontrowersje wokół opóźnień w dostawach autobusów marki MAN. Zdaniem byłego prezesa, wina leży po stronie dostawcy, który miał dostarczyć do Nowego Sącza odpowiednio wyposażone autobusy. Spółka musiała przyjąć dostawę ponieważ w przeciwnym wypadku firma MAN mogłaby uniknąć ewentualnych kar umownych.
- O problemach związanych z dostawą i odbiorem autobusów Rada Nadzorcza była regularnie informowana na każdym posiedzeniu rady- pisze Górski i dodaje, że członkowie Rady Nadzorczej otrzymywali również kwartalną informację o realizacji kluczowych zadań spółki.
WIADOMOŚCI Z SĄDECCZYZNY
WIDEO: Krótki wywiad. Dlaczego mieszkańcy Park Avenue nie chcą placu zabaw tuż za płotem
Autor: Joanna Urbaniec
