Pomimo że znaczna kwota pieniędzy na inwestycję jest zapewniona, szkoła nadal nie ma wkładu własnego. Jeśli go nie zdobędzie - budowa nie ruszy z miejsca, a zgromadzone już miliony złotych - przepadną.
1 września tego roku, PWSZ powołała Instytut jako jednostkę organizacyjną, ale to jeszcze nic nie znaczy.
- Przyznaję, że nadal nie mamy wkładu własnego. Takiej małej uczelni jak nasza nie stać na to, aby sama zebrała sześć milionów złotych - tłumaczy rektor Ślipek. - Jest już projekt, mamy wszystkie potrzebne pozwolenia na budowę i pieniądze zapewnione z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Według pierwotnych planów sprzed kilku lat, koszt budowy całego kompleksu miałby się zamknąć w 32 milionach złotych. Teraz ta kwota może jednak wzrosnąć nawet do 40 milionów złotych. Nie jest wykluczone, że uda się ją "zbić" podczas przetargu.
- Czekam na formularz z Urzędu Marszałkowskiego, z którym będę mógł się udać do Ministerstwa Edukacji, a ono z kolei wystąpi do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego o pomoc finansową dla nas - tłumaczy rektor Ślipek. - To procedura, której dotychczas nie było, ale dzięki niej możemy pozyskać wkład własny. MRR, wspomagając nas finansowo, uratowałoby inwestycję. Wiem, że załatwienie tego wszystkiego nie będzie proste i zdaję sobie sprawę, że czeka mnie długa droga przez mękę. Mam jednak nadzieję na jej pozytywne zakończenie - dodaje Ślipek.
Sądeczanie stawiają jednak jeszcze jedno pytanie. - Czy, kiedy Instytut już powstanie, nie zabraknie studentów, którzy mieliby się tam uczyć? - zastanawia się 45-letni pan Bogdan. - Przecież od kilku lat jest niż demograficzny, niektóre uczelnie już ograniczyły nabór, albo w ogóle zostały zlikwidowane. Kto więc będzie korzystał z bazy sportowej Instytutu, który zostanie wybudowany za tak ogromne pieniądze?
Rektor PWSZ nie ma jednak obaw w tym zakresie. Jak mówi, szkoła chce wprowadzić zajęcia z wychowania fizycznego dla wszystkich młodych ludzi, którzy się w niej kształcą. Poza tym, basen, sale i laboratoria instytutu mają być wykorzystywane również przez studentów ratownictwa medycznego, pielęgniarstwa i tych, którzy będą się uczyć na nowym kierunku - fizykoterapii. Ma on zostać otworzony w kolejnych latach.
Jeśli szkole uda się zdobyć wkład własny, pierwsza łopata pod Instytut Kultury Fizycznej zostanie wbita na początku przyszłego roku. Kompleks ma powstać w dwa lata.
Przypomnijmy - Instytut Wychowania Fizycznego ma powstać na terenach należących do niedawna do dwóch klubów sportowych - Start i Dunajec. Działacze wyrażają się jednak o tym pomyśle z dezaprobatą. Podnoszą argumenty, że nie należy niszczyć historii i klubów, które mają sporo osiągnięć w różnych dyscyplinach.
Według planów, kiedy powstanie Instytut, KS Start ma się stać partnerem dla uczelni. - Obecny rektor rozumie nasze wahania, obawy i nasze stanowisko - mówią działacze.
- Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.