Jak podkreśla Bochenek, w przyszłorocznym budżecie miasta, opracowanym przez poprzednie władze, nie ma praktycznie żadnych środków na budowę nowego stadionu. - Znajduje się tam jedynie niewielka kwota związana z pracami rozbiórkowymi obecnych obiektów - informuje wiceprezydent miasta. Kwota ta to ok. 700 tys. zł i może nie wystarczyć na rozbiórkę.
Potrzeba około 100 mln zł
Według pierwotnej wyceny jedynie na podstawie koncepcji, stadion „biało-czarnych” miał kosztować około 85 mln zł.
- To wycena z zeszłego roku, teraz jednak, posiłkując się już istniejącym projektem, wiemy, że w grę wchodzi kwota od 85 do 105 mln zł - mówi Bochenek.
Zastępca prezydenta miasta jest zdumiony, że poprzednie władze zdecydowały się zorganizować przetarg na prace projektowe, nie mając żadnych pieniędzy własnych ani też perspektywy pozyskania środków zewnętrznych.
- Stan budżetu miasta jest tragiczny, a prace przy budowie stadionu powinny ruszyć w przyszłym roku - dodaje.
Będziemy szukać środków
Ponieważ miasto nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć ciężaru takiej inwestycji, prezydent Ludomir Handzel będzie musiał postarać się o zewnętrzne dofinansowanie.
- Musimy przeprowadzić audyt wszystkich dostępnych środków zewnętrznych, i to zarówno krajowych, jak i zagranicznych - wyjaśnia Bochenek.
Pomimo problemów finansowych obecne władze chcą wybudować wielki stadion dla 8200 widzów, uzasadniając, że rosną wymogi licencyjne, także dla klubów pierwszoligowych, takich jak Sandecja.
Stadion musi kosztować
Wojciech Piech, były zastępca prezydenta Nowaka, dzisiaj radny miejski, jest zdziwiony słowami Artura Bochenka. Przypomina, że Ludomir Handzel, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej obiecywał stadion, spełniający wymogi ekstraklasy.
- Taki obiekt musi sporo kosztować i jeśli obecne władze zdecydują się na przeprowadzenie tej inwestycji, będą musiały poszukać środków na ten cel.
Zdaniem Piecha, prezydent Handzel nie powinien tracić energii na krytykowanie poprzednika, ale skupić się na szukaniu pieniędzy. To jest zadanie dla nowego prezydenta i ma w tej materii wiele różnych możliwości - dodaje były wiceprezydent. Piech podpowiada Handzelowi, by próbował on pozyskać firmy gotowe zainwestować w stadion na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego.
- To nie jest sprawa beznadziejna, ale trzeba sobie uświadomić, że budowa stadionu będzie okupiona pewnymi wyrzeczeniami - podsumowuje.
Czekamy na koniec audytu
Budowy stadionu dla 8200 widzów domagają się również kibice „biało-czarnych”.
Szymon Czyżkowski, prezes Stowarzyszenia Kibiców Sandecji uważa, że powołanie komisji audytowej było dobrym posunięciem prezydenta Ludomira Handzela.
- Środowisku kibiców zależy na pełnej wiedzy o stanie zarówno samego klubu, jak i o stopniu zaawansowania przygotowań do budowy od dawna obiecywanego stadionu - mówi.
Informacje o braku środków na budowę stadionu oraz o złej sytuacji finansowej klubu budzą wśród kibiców niepokój. Na razie jednak czekają spokojnie na ostateczne wyniki audytu.
- Mamy nadzieję, że budowa ruszy w 2019 roku - kończy.
Kibice Sandecji nie zamierzają się biernie przyglądać. Pokazali już poprzedniemu prezydentowi, jak bardzo zależy im na stadionie, urządzając 12 stycznia bieżącego roku na Rynku w Nowym Sączu demonstrację.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze
