Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu o godz. 22.45 w piątek odebrał dramatyczny alarm, że z mostu kolejowego na Dunajcu spadł do rzeki 20-letni mężczyzna. W rejon, gdzie doszło do tragedii natychmiast ruszyli strażacy, policjanci i ambulans pogotowia.
- W nocnej akcji ratowniczej uczestniczyły zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej numer jeden PSP w Nowym Sączu, a także ochotnicze straże pożarne w dzielnicy Biegonice w Nowym Sączu oraz z Niskowej. Ponieważ Dunajec przybrał, a jego nurt jest rwący przeszukiwano także bardziej oddalony od mostu kolejowego odcinek rzeki, w rejonie, którym wpada ona, do Jeziora Rożnowskiego. Tam działali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Tęgoborze.
Jak relacjonuje starszy brygadier Paweł Motyka nocna akcja ratownicza, prowadzona w wykorzystaniem przenośnych wież oświetleniowych, trwała ponad dwie godziny. Nie doprowadziła do odnalezienia 20-latka.
Działania poszukiwawcze wznowiono w sobotę rano. Strażacy przeszukują brzegi Dunajca. Akcja prowadzona jest na kilkukilometrowym odcinku pomiędzy mostem kolejowym w Nowym Sączu i mostem drogowym (DK 75) w Kurowie. Zaangażowane są zastępy PSP z Nowego Sącza i OSP z kilku miejscowości. Do godz. 12 w sobotę nie natrafiono na ślad poszukiwanego mężczyzny.
- Poszukiwania dwudziestolatka, oględziny miejsca i przesłuchania świadków nadal trwają - informuje młodsza aspirant dr Iwona Grzebyk-Dulak, rzeczniczka sądeckiej policji - Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska