https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Coraz więcej głosów sprzeciwu w sprawie budowy spalarni śmieci w Nowym Sączu. Zawiązał się komitet społeczny przeciwników  

Klaudia Kulak
Spalarnia ma wielu przeciwników
Spalarnia ma wielu przeciwników Janusz Bobrek. Damian Radziak, FB Stop Spalarni
Jeszcze zanim ruszyły zaplanowane społeczne konsultacje z mieszkańcami dotyczące budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu, w mieście daje się słyszeć głosy sprzeciwu wobec planowanej inwestycji. Powstał komitet społeczny, a jego członkami są głównie mieszkańcy osiedla Nawojowska, którzy mają wiele obaw. Inicjatywy nie popierają również radni klubu PiS - Wybieram Nowy Sącz. Podają mnóstwo argumentów i proponują referendum.

FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

od 16 lat

Temat budowy spalarni w Nowym Sączu odbił się szerokim echem po tym, jak większość radnych pozytywnie zaopiniowała zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Decyzja została odebrana jako pierwszy sygnał o przychylności względem tej inwestycji ze strony miasta.

- Ze zdziwieniem przyjęliśmy inicjatywę prezydenta, aby bez konsultacji z mieszkańcami rozpocząć procedurę, której finałem może być budowa spalarni śmieci - mówi radny Wojciech Piech, przewodniczący Komisji infrastruktury i środowiska.

Zarówno on jak i inni radni klubu (Michał Kądziołka i Iwona Mularczyk) uważają, że w kwestii budowy spalarni powinno odbyć się referendum lokalne.

Niestety, dotychczas mieszkańcy nie mieli bowiem okazji ani zapoznać się z pomysłem, ani wypowiedzieć w tej kwestii. Dopiero na pierwszy tydzień lutego prywatny inwestor zaplanował konsultacje. Przez trzy dni w trzech punktach na mieszkańców czekać będą specjaliści, którzy odpowiedzą na ich pytania. A jest ich mnóstwo.

Aby przedstawiać mieszkańcom informacje, których nie usłyszą od inwestora oraz wywołać dyskusję w mieście powstał profil na Facebooku „Stop spalarni w Nowym Sączu”. Komitet liczy już kilkadziesiąt osób, a grupa ta stale rośnie. Nic dziwnego, bo mieszkańcy mają wiele obaw.

- Spalarnia Newagu będzie: niespełna 150 metrów od budynków mieszkalnych Nowej Kolonii, 200 metrów od miejskiego żłobka, przedszkola i ogródków działkowych, 490 metrów od kolejnego przedszkola i 500 metrów od szkoły podstawowej, 380 metrów od osiedla bloków przy ulicy Janusza Kusocińskiego i 420 metrów od osiedla bloków przy ulicy 29 Listopada - mówi Magdalena Matusik, mieszkanka osiedla i jedna z założycielek komitetu.

Jak podkreśla, na budowie takiego obiektu ucierpi środowisko i ludzie żyjący w pobliżu. Zyska natomiast tylko właściciel mieszkający daleko od spalarni. Jej zdaniem firma pod płaszczykiem eko - przedsięwzięcia chce przekonać mieszkańców do swojego pomysłu, tymczasem fakty są takie, że przy ulicy 29 Listopada spalanych będzie 90 tysięcy ton śmieci rocznie.

- Newag już przygotował sobie wjazd do spalarni od ulicy 29 Listopada. Ta ulica nie przyjmie ponad stu tirów dziennie. Co więcej trafiać tu będą też odpady nie tylko z Nowego Sącza - dodaje Matusik.

Tymczasem firma Newag zapewnia, że do instalacji będą trafiać odpady nienadające się do recyklingu, wytwarzane przede wszystkim przez mieszkańców Nowego Sącza oraz gmin z powiatu nowosądeckiego.

- Odpady spoza regionu będą transportowane do projektowanego zakładu, drogą kolejową - tłumaczy w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Łukasz Mikołajczyk, rzecznik prasowy firmy Newag.

Zapewnia też, że mieszkańcy nie muszą się martwić o uciążliwości zapachowe.

- Przywożone odpady trafiać będą bezpośrednio do instalacji. Rozładunek będzie prowadzony w zamkniętej hali wyładunkowej w hermetycznych warunkach, bezpośrednio do dedykowanego im bunkra. Specjalny system podciśnienia, uniemożliwi przedostawanie się jakichkolwiek uciążliwych zapachów na zewnątrz hali - dodaje Mikołajczyk.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska